„Nadal jesteśmy aktualni” – wspomina dziś trener Lightning, John Cooper, o Tampa Bay

„Nadal jesteśmy aktualni” – wspomina dziś trener Lightning, John Cooper, o Tampa Bay

OTTAWA — Johnowi Cooperowi rzadko brakuje słów.

Gadający, odchodzący trener Tampa Bay Lightning odpowiada na pytania większości reporterów z poziomem głębi i szczerości wykraczającym poza jego rówieśników. W pustym pokoju po drugiej stronie korytarza od biura trenera wizytującego w Canadian Tire Centre Cooper był w swoim zwykłym rozmownym nastroju.

Siedząc w swoim fotelu i zastanawiając się nad ewolucją swojego zespołu w ciągu ostatniej dekady, Cooper płynnie przedstawił ewolucję Lightninga.

„Obserwowała, jak przechodziliśmy od nowych dzieciaków w bloku, przez tych, którym nie udało się niczego zrobić, do tych, których nie dało się zatrzymać” – powiedział Cooper.

Jednak zapytany, jaką etykietę umieściłby na aktualnej wersji Lightning, Cooperowi nagle zabrakło słów.

„To dobre pytanie” – powiedział.

Zastanawiając się nad odpowiedzią, Cooper odsunął drugie krzesło i wyciągnął na nim nogi. Formułowanie odpowiedzi zajęło mu prawie 10 sekund, zanim w końcu powiedział: „Może teraz jesteśmy dziećmi, o których nie chcemy, żeby ktokolwiek zapomniał”.

Dla wielu obserwatorów Lightning to relikt, zbiór starszych gwiazd związanych z Hall of Fame, które powoli zaczynają tracić pozycję na szczycie ligi. Kiedy słyszy się listę elitarnych drużyn i pretendentów do Pucharu Stanleya, często pomija się Lightning, który prowadził tę rozmowę 12 miesięcy temu. W zeszłym sezonie odpadnięcie z play-offów z Toronto Maple Leafs przyćmiło poprzedzające je trzy kolejne wyjazdy do finału Pucharu Stanleya.

Cooper wierzy, że on i jego gracze mogą wykorzystać to jako motywację.

„Kiedy ludzie myślą o nas po namyśle, mężczyźni mają w sobie coś do powiedzenia: „Whea, whoa, whoa”. „Nadal jesteśmy aktualni” – powiedział Cooper. „Więc tak, jasne, jest to pomocne”.

W swoim 12. sezonie na ławce rezerwowych w Tampie Cooper nieustannie szuka nowych sposobów na wywieranie nacisku na zespół. Uważa się, że jego osobowość zmieniła się radykalnie podczas jego kadencji. Podczas tej rozmowy Cooper był spokojny i zrelaksowany pomimo porażki swojego klubu 4:2 w Columbus 18 godzin wcześniej. Cooper powiedział, że kilka lat temu jego nastrój byłby radykalnie inny, gdyby jego zespół podniósł się po porażce.

„Wtedy (po) każdym zwycięstwie byłem na szczycie kolejki górskiej i (po) każdej porażce zbaczałem z trasy. Dziś sposób, w jaki emocjonalnie reaguję na pewne rzeczy, jest zupełnie inny „- powiedział Cooper. ” Jestem osobą o znacznie szerszym obrazie.” dzisiaj. „Wówczas byłem bardziej ograniczony”.

READ  Po absolutnej perełce Striplinga nietoperze Blue Jays w końcu wybuchły, aby zdobyć ogromną wygraną

Później Cooper przyznał, że jego nowa mentalność mogła zmienić zakończenie swojej pierwszej podróży do finału Pucharu Stanleya w 2015 roku, kiedy jego zespół stracił prowadzenie 2:1, po czym przegrał w sześciu meczach z Chicago.

„Kogo znasz? Może dzisiejszy John Cooper mógłby poprowadzić drużynę z 2015 roku do dwóch kolejnych zwycięstw w Pucharze Stanleya „, mówi.

John Cooper podnosi Puchar Stanleya po pokonaniu Montreal Canadiens w finale Pucharu Stanleya 2021. (Scott Audette/NHLI via Getty Images)

Cooper ostatecznie zdobył oba pierścienie mistrzowskie po kolejnych zwycięstwach w Pucharze Stanleya w 2020 i 2021 roku. Zbliża się do plateau 500 zwycięstw, co powinien łatwo osiągnąć w tym sezonie, biorąc pod uwagę, że ma na koncie 485 zwycięstw. Kiedy dokona tego wyczynu, Cooper dołączy do Al Arbor jako jedyny trener w erze ekspansji (od 1967), który wygrał 500 meczów i zdobył Puchar Stanleya dla jednej franczyzy.

Arbor siedział na ławce rezerwowych drużyny New York Islanders, która cztery razy z rzędu zdobyła Puchar Stanleya. Otrzymał także nagrodę Jacka Adamsa jako najlepszy trener ligi. Trenerzy z epoki dynastii – Arbor, Scotty Bowman w Montrealu i Glenn Sather w Edmonton – wszyscy zdobyli nagrodę Jacka Adamsa podczas swojej kadencji. Jednak Cooper, który w czasach górnego pułapu wynagrodzeń był trenerem najbliższej wersji dynastii NHL, nigdy nie zdobył tej nagrody.

Dwukrotnie był finalistą Jacka Adamsa, w tym w sezonie 2018-19, kiedy Lightning wyrównał ówczesny rekord NHL z 62 zwycięstwami w sezonie zasadniczym.

„Udało nam się pobić rekord największej liczby zwycięstw. Kiedy w tym roku nie uda nam się zdobyć nagrody, myślimy: «No cóż, nie sądzę, że kiedykolwiek zdobędę tę nagrodę»” – zaśmiał się Cooper.

Następnie Cooper odwrócił sytuację i zadał ankieterowi pytanie.

„Kim jest aktorka telewizyjna, która zawsze była na drugim miejscu?” – zapytał Cooper.

Po pół minucie szukania w myślach odpowiedzi, nagle przyszła mu do głowy.

– Susan Lucci – powiedział Cooper, klaszcząc w dłonie.

Lucci otrzymała 19 nominacji do nagrody Daytime Emmy, zanim ostatecznie zdobyła tę nagrodę w 1999 roku za pracę nad serialem telewizyjnym „All My Children”.

READ  Goldman: Sukces Jacoba Trueby nad Timo Meyerem pokazuje, że nie wszystkie rozstrzygnięcia prawne są czyste

W 2014 roku Cooper został pominięty na rzecz Patricka Roya, który doprowadził Avalanche do zaskakującego zwrotu. W 2019 roku Barry Trotz zdobył poparcie Jacka Adamsa w stosunku do Coopera za jego pracę nad przekształceniem Islanders podczas swojego pierwszego sezonu w Nowym Jorku.

„Kiedy patrzy się na zwycięzców tych nagród, nie można powiedzieć, że nie powinni byli ich zdobyć” – powiedział Cooper. „Kiedy siedzę i patrzę, czuję się zaszczycony, że uznano mnie za jednego z trzech najlepszych zawodników”.

Nagroda Jacka Adamsa – przyznana w głosowaniu przez nadawców NHL – zwykle faworyzuje trenerów takich jak Roy i Trotz, którzy wywarli ogromny wpływ na ich pierwszy sezon w drużynie. Jedyny przypadek w erze górnego limitu wynagrodzeń, kiedy trener zdobył tę nagrodę po pierwszych trzech sezonach w swoim zespole, miał miejsce w sezonie 2005–2006, kiedy Lindy Ruff przejął Jacka Adamsa w ósmym roku jego pracy w Buffalo Sabres.

Podobnie jak zespół, którego trenuje, Cooper stał się osobą, która na boisku skupia się na refleksjach. Może jednak pojawić się szansa, że ​​wyborcy zmienią zdanie, jeśli Lightning ponownie awansuje do play-offów w sezonie 2023–2024. Rozpoczęli sezon bez wieloletniego kandydata do Vezina Trophy, Andrieja Wasilewskiego, który ma nadzieję, że Cooper powróci do rywalizacji w Tampie jeszcze w tym miesiącu.

To stary kapelusz dla Coopera, który przez cały swój pobyt w Tampie dość regularnie doznawał poważnych kontuzji u gwiazdorskich zawodników.

„Za nami sezon bez (Stevena) Stamkosa. Sezon bez Nikity Kucherova. Mamy za sobą długie okresy bez Braydena Pointa i Anthony’ego Cirellego. A teraz gramy bez Vassiego” – powiedział Cooper. „Budujemy drużyna. „Są dużą częścią naszego zespołu, ale jeśli nie możemy bez nich żyć, kim jesteśmy?”

Dla osób z zewnątrz Lightning nagle znaleźli się w dywizji atlantyckiej bezbronni i jeśli uda im się zapewnić sobie siódmy z rzędu występ w fazie play-off, być może niektórzy wyborcy Jacka Adamsa w końcu będą skłonni przyznać Cooperowi należne mu uznanie. Zespół Cooper’s Lightning opuścił sezon posezonowy tylko raz w sezonie 2016/2017, kiedy zakończył rozgrywki z 94 punktami, tracąc jeden punkt do miejsca w play-offach.

To on zdecydowanie zajmuje pierwsze miejsce w dyskusjach na temat najlepszych głównych trenerów w erze górnego pułapu wynagrodzeń, ale – co nie jest zaskoczeniem – Cooper nie skupia się na indywidualnym wyposażeniu.

READ  Pod nieobecność Petersona Hughes rzucił cień na początek obozu treningowego w Canucks

„Nie mam tego trofeum wiszącego na kominku, ale mam trofeum, które skupia się na drużynie. To właśnie jest powód, dla którego trenuję grę i to właśnie one dla mnie znaczą najwięcej” – powiedział Cooper. Zwycięstwo Jacka Adamsa byłoby czymś niesamowitym. Jeśli jednak w pewnym momencie odejdę z tej ligi i nie będę miał żadnego trofeum, zawsze będę czuł się komfortowo, wiedząc, że mam kilka dużych trofeów spoglądających mi na ramiona.

Cuper jest głęboko przekonany, że jego klub nadal znajduje się w oknie rywalizacji. Uważa, że ​​jednym z powodów, dla których ludzie skreślają jego zespół, jest czynnik wypalenia zawodowego po dotarciu Lights do finału w ciągu trzech sezonów z rzędu od 2020 do 2022 roku.

„Myślę, że to największy komplement na świecie. To tak, jakby ludzie nie chcieli zwycięstwa New York Yankees, ponieważ wygrywali przez cały czas. Albo Los Angeles Lakers. I nie chcieli, żeby Patriots (Nowej Anglii) wygrywać, ponieważ wygrywali przez cały czas. Podobnie jest w przypadku For us w Tampie. Ludzie patrzą na nas i mówią: „Nie chcemy, żeby znowu wygrywali”. „Oni już wygrali” – powiedział Cooper. „ A kiedy ludzie nie chcą już, żebyś wygrywał, jest to dla nas całkiem dobre.”

Jak na ich standardy, Lightning dobrze rozpoczęli ten sezon z bilansem 5-3-3. Sytuacja jest jednak podobna do tej z poprzedniego sezonu, kiedy Lightning wyszli na prowadzenie, wygrywając zaledwie siedem z pierwszych 14 konkursów w sezonie zasadniczym. Zespół stanął w płomieniach w połowie listopada, wygrywając 21 z 28 meczów i na wskroś wyglądając jak moloch. W pierwszej rundzie przegrali z Toronto w 6. meczu, ale Cooper upiera się, że jego klub jest utalentowany i wystarczająco zmotywowany, aby wiosną ponownie dotrzeć do finału konferencji.

„To była dekada, kiedy czuliśmy, że powinniśmy zagrać w czerwcu. Naprawdę w to wierzymy” – powiedział Cooper. „Zdaję sobie sprawę, że co roku tracimy graczy. Co roku czuję smak ligi. Uważamy jednak, że nadal mamy ten smak.”

(Zdjęcie na górze: Dave Regenick/NHLI za pośrednictwem Getty Images)

Tabitha Montgomery

„Nieuleczalny badacz twittera. Amatorski adwokat mediów społecznościowych. Wielokrotnie nagradzany guru muzyki. Becon ćpuna. Skłonny do napadów apatii”.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *