Katastrofa promu w Mozambiku: „Przeżyłem, ale straciłem 17 członków mojej rodziny”

Katastrofa promu w Mozambiku: „Przeżyłem, ale straciłem 17 członków mojej rodziny”
  • Napisane przez Esemilę Ibrahim i Jose Tembe
  • BBC News, Mozambik i wyspa Maputo

Źródło obrazu, Esemila Ibrahim/BBC

Skomentuj zdjęcie, Aziza Ambaraji twierdzi, że przyczyną tragedii było przeludnienie

„Nie wiem, jak udało mi się uciec” – mówi Mwiza Ambaraji. „Nie umiem pływać”.

Była na pokładzie statku, gdy w poniedziałek wydarzyła się najgorsza katastrofa morska w ostatnich latach w Mozambiku.

47-latka regularnie podróżuje prowizorycznym promem pomiędzy Lungą, gdzie się urodziła, a wyspą Mozambiku, na której mieszka.

„Żadna fala nas nie zaskoczyła, nie uderzyliśmy w skały, nie złamało się drewno” – wspomina.

„Woda dostała się do łodzi, ponieważ była przepełniona, a wiele osób wpadło w panikę i zaczęło skakać do morza”.

Następnie pani Ambaraji opisuje koszmarną mieszaninę żywych i martwych ciał, gdy próbowała utrzymać się na powierzchni. W poniedziałkowym chaosie zginęło ponad 100 osób, w tym 17 członków jej rodziny.

Pani Ambaraji twierdzi, że jej matka, ojciec, babcia, siostrzenice i siostrzeńcy zmarli. Nie przychodzi jej do głowy żaden inny powód, dla którego została zbawiona, niż Boże miłosierdzie.

Ambaraje twierdzi, że byli w drodze na popularny cotygodniowy targ na wyspie Mozambik przed świętem Eid, które miało być świętem w tej części kraju, w której dominują muzułmanie.

„Czułem się całkowicie załamany wewnętrznie” – wspomina Momadi Issoufou, który w poniedziałek rzucił się na ratunek ludziom, gdy tylko usłyszał wiadomość o katastrofie statku.

„Widziałem ciała spiętrzone na plaży, niektóre to dzieci w wieku zaledwie trzech lat. Ludzie byli przerażeni.

„Nie miałem wyboru – jako człowiek musiałem pomóc. Na łodziach ratowniczych wciąż byli ludzie, więc ich ciała przewieźliśmy moją ciężarówką do domów ich bliskich. „

Źródło obrazu, Obrazy Getty’ego

Skomentuj zdjęcie, Kilka łodzi pomogło w transporcie żywych i zmarłych na brzeg wyspy Mozambik (zdjęcie archiwalne)

Issoufou chce, aby rząd Mozambiku zbudował nowy most łączący kontynent z wyspą, wpisaną na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, aby ludzie nie musieli korzystać z niebezpiecznych łodzi.

Rząd sam przyznaje, że tysiące łodzi rybackich pływa nielegalnie jako promy wzdłuż 2750-kilometrowego wybrzeża kraju.

Pasażerowie mówią BBC, że nieregulowani operatorzy często przeciążają łodzie, aby zwiększyć swoje zyski.

Dlaczego Mozambik na to pozwolił? Jakie odszkodowanie otrzymają poniedziałkowe ofiary? Jak władze zapobiegną powtórzeniu się takiej tragedii?

Rząd początkowo odmówił odpowiedzi na prośbę BBC o komentarz. Urzędnik krajowej agencji morskiej powiedział BBC, że poinstruowano go, aby nie komentował tej sprawy.

Jednak lokalny urzędnik prowincji Nampula, minister spraw zagranicznych Jaime Neto, powiedział później BBC, że zapewniono transport, żywność i wsparcie psychologiczne, a także udostępniono trumny dla zmarłych.

Nie ma jeszcze mowy o odszkodowaniach czy pomocy finansowej.

W piątek zakończy się trzydniowa żałoba narodowa, trwa dochodzenie, które ma ustalić przyczyny zdarzenia i wydać zalecenia.

Początkowe wyjaśnienie poniedziałkowej tragedii przez rząd było takie, że przerażeni ludzie masowo uciekali z kontynentu po złośliwie rozpowszechnionych fałszywych informacjach nakazujących im udać się na wyspę Mozambik, aby uciec przed trwającą epidemią cholery.

Podczas swojej środowej wizyty u rodzin ofiar prezydent Filipe Nyusi potępił rozpowszechniaczy dezinformacji, „mających złe intencje, którzy sieją strach i terror wśród ludności”.

Wypadki na łodziach są w Mozambiku częste, ale rzadko powodują wiele ofiar śmiertelnych.

Całkowita liczba zgonów pozostaje dyskusyjna.

Źródło obrazu, Esemila Ibrahim/BBC

Skomentuj zdjęcie, Część zmarłych pochowano w dwóch grobach na wyspie Mozambik

Ibrahim Mohammed Munhiti, przywódca społeczności Gimbesi, powiedział, że w chwili zatonięcia na pokładzie łodzi było 150 osób. Rząd podał jednak, że trzyma około 130 osób.

Wiara islamska wymaga szybkiego pochówku, a kilka ofiar wraków na wyspie Mozambik zostało już pochowanych – niektóre w grobie.

Ci, którzy zostali, odczuwają teraz ból utraty tego, co dla nich najdroższe, zmieszany z wdzięcznością za przetrwanie.

„To jeszcze nie był mój czas” – mówi Aziza Ambaraji. „To była wola Boga”.

Dodatkowe raporty Natashy Botti i Cesare Gatoma

Możesz być zainteresowanym także tym:

Ned Windrow

"Internetowy geek. Myśliciel. Praktyk od piwa. Ekspert od bekonu. Muzykoholik. Certyfikowany guru podróży."

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *