Więźniowie w Rosji protestują, żądając powrotu wojsk z Ukrainy Wiadomość o wojnie rosyjsko-ukraińskiej

Więźniowie w Rosji protestują, żądając powrotu wojsk z Ukrainy  Wiadomość o wojnie rosyjsko-ukraińskiej

Z doniesień wynika, że ​​dziennikarze zostali na krótko zatrzymani w ramach protestu przeciwko żonom rosyjskich żołnierzy żądających ich powrotu z Ukrainy.

Według doniesień mediów około dwudziestu osób, w większości dziennikarzy, zostało na krótko zatrzymanych podczas protestów w centrum Moskwy, po tym jak żony i krewni rosyjskich żołnierzy zmobilizowanych do walki na Ukrainie domagali się ich powrotu.

Krewni żołnierzy zebrali się w sobotę, aby złożyć kwiaty na Grobie Nieznanego Żołnierza pod murami Kremla. Mija 500 dni od chwili, gdy we wrześniu 2022 roku prezydent Rosji Władimir Putin nakazał „częściową mobilizację” aż 300 000 rezerwistów do udziału w wojnie Moskwy z Ukrainą.

Powołanie nie cieszyło się dużą popularnością, a żony i krewne niektórych żołnierzy rezerwy nawoływały do ​​ich zwolnienia i zastąpienia żołnierzami kontraktowymi.

Sobotnią demonstrację zorganizowała grupa kampanii The Way Home, która w piątek w Telegramie zamieściła wpis wzywający „żony, matki, siostry i dzieci” rezerwistów z całej Rosji do przyjazdu do Moskwy na „demonstrację”. [their] samotność”.

„Chcemy, aby nasi mężowie przywrócili życie” – usłyszano w nagraniu wideo opublikowanym przez niezależną rosyjską agencję informacyjną SOTAvision, która w obawie przed odwetem podała tylko swoje imię Antonina.

Antonina upierała się, że nie chce odszkodowania od rządu rosyjskiego w przypadku śmierci jej męża i stwierdziła, że ​​zamiast tego „albo pójdzie do klasztoru, albo pójdzie za nim”.

„Nieautoryzowane” wydarzenie.

Sobotnia demonstracja była dziewiątym i największym z podobnych cotygodniowych zgromadzeń organizowanych przez The Way Home. Jeden z popularnych rosyjskich kanałów informacyjnych w aplikacji Telegram oszacował, że liczba uczestników demonstracji sięgnęła około 200 osób.

Agencja informacyjna Reuters podała, że ​​podczas protestu aresztowano i zwolniono około 20 osób, w tym dziennikarza Reutersa, który relacjonował tę historię, oraz dziennikarza wideo z Agence France-Presse.

Według niezależnego portalu OVD-Info monitorującego aresztowania polityczne w Rosji, podczas protestu policja aresztowała 27 osób, w większości dziennikarzy.

READ  Omicron: Niektóre hrabstwa borykają się z zaległościami w testach COVID-19

Policja aresztowała grupę rosyjskich i zagranicznych reporterów – samych mężczyzn – przed Placem Czerwonym i zabrała ich na komisariat.

Według SOTA większość z nich została później zwolniona, chociaż w sobotni wieczór jeden z protestujących nadal przebywał w areszcie.

Ponadto, jak podaje OVD-Info, wiele osób aresztowano także w innych miejscach w centrum Moskwy, również protestując przeciwko mobilizacji.

Sojusznicy uwięzionego wroga Kremla Aleksieja Nawalnego i rosyjski polityk opozycyjny Maxim Katz wyrazili w piątek poparcie dla protestu, a moskiewska prokuratura przestrzegła Rosjan przed udziałem w „niedozwolonych imprezach masowych”.

„Wielka tragedia”

Kontrolowane przez państwo media ignorowały wezwania żon i krewnych, aby sprowadzili rosyjskich rezerwistów do domu, a niektórzy prokremlowscy politycy starali się przedstawiać ich jako zachodnich agentów. W sobotę demonstranci ze złością odrzucili to oskarżenie.

Maria Andreeva, której mąż i brat walczą na Ukrainie, powiedziała SOTAvision, że postrzega walki na Ukrainie jako „wielką tragedię, która wydarzyła się pomiędzy dwoma braterskimi narodami”.

„Prawie każdy Rosjanin ma krewnych na Ukrainie, bliskich i dalekich, więc… ta sytuacja nas uderzyła do szpiku kości. Po II wojnie światowej wydawało nam się, że nasi dziadkowie umarli, żeby już ich nie było.” [conflict]– powiedziała Andreeva.

Sobotni protest miał miejsce na kilka tygodni przed zaplanowanymi na marzec wyborami prezydenckimi w Rosji, które Putin z pewnością wygra.

Po tym, jak Andreeva i inne osoby złożyły kwiaty pod pomnikiem, udali się do siedziby kampanii Putina, aby przedstawić mu swoje żądania.

W zeszłym miesiącu inny rosyjski kandydat na prezydenta spotkał się z Andreevą i krewnymi innych żołnierzy, którzy walczą o ich powrót. Były lokalny poseł Borys Nadieżdin, który otwarcie sprzeciwia się wojnie na Ukrainie, skrytykował decyzję Kremla o utrzymaniu ich w swoich szeregach do czasu zakończenia walk.

„Chcemy [the authorities] „Traktuj ludzi, którzy przyzwoicie wykonują swoje obowiązki” – powiedział Nadieżdin.

READ  Rosja zawiesza jedyny ważny traktat nuklearny ze Stanami Zjednoczonymi

Ned Windrow

"Internetowy geek. Myśliciel. Praktyk od piwa. Ekspert od bekonu. Muzykoholik. Certyfikowany guru podróży."

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *