WASZYNGTON – Rosyjski analityk, który przyczynił się do finansowanego przez Demokratów dossier badawczego na temat stosunków między Rosją a Donaldem Trumpem, został aresztowany w czwartek za okłamywanie FBI na temat jego źródeł informacji, w tym doradcy Hillary Clinton.
Sprawa przeciwko Igorowi Danchenko jest częścią trwającego dochodzenia specjalnego doradcy prawnego Johna Durhama w sprawie pochodzenia śledztwa FBI w sprawie tego, czy kampania Trumpa w 2016 roku i Rosja spiskowały, by zakłócić wynik kampanii prezydenckiej w tym roku.
Akt oskarżenia, trzecia sprawa karna wniesiona przez Durhama, a druga w ciągu dwóch miesięcy, prawdopodobnie wzmocni skargi sojuszników Trumpa, że za kulisami dobrze powiązani Demokraci pracowali, aby wzbudzić podejrzenia dotyczące Trumpa i Rosji, które przyczyniły się do wyborów FBI. Ogólne śledztwo.
Sprawa nie podważa ustaleń śledczych, że Kreml wspomagał kampanię Trumpa – ustaleń, które nie były oparte na dossier. Ale potwierdza to od dawna zaniepokojenie rosyjskim śledztwem: to, że odmienne badania, na których opierało się FBI, zostały zniszczone przez niepotwierdzone i nieuzasadnione twierdzenia.
Akt oskarżenia składający się z pięciu punktów oskarża Danczenkę o składanie wielu fałszywych zeznań składanych FBI podczas wywiadu w 2017 r. na temat jego roli w zbieraniu informacji dla Christophera Steele’a, byłego brytyjskiego szpiega naciskanego przez Demokratów w celu zbadania powiązań między Trumpem a Rosją.
Danchenko, mieszkający w USA Rosjanin, który specjalizuje się w sprawach rosyjskich i eurazjatyckich jako analityk w Brookings Institution, był ważnym źródłem informacji dla Steele’a, kiedy Steele kompilował swój profil badawczy. Te akta, będące celem zaciekłej kpiny Trumpa, zostały ostatecznie przekazane FBI i wykorzystane przez władze federalne, kiedy złożyła wniosek o inwigilację i otrzymywała nakazy inwigilacji, których celem był były doradca wyborczy Trumpa.
Zgodnie z aktem oskarżenia, Danchenko wielokrotnie okłamywał FBI w sprawie swoich źródeł informacji, a oszustwo to było znaczące, ponieważ FBI „przeznaczyło znaczne środki na próbę zbadania i potwierdzenia zarzutów” zawartych w aktach i „w dużej mierze polegało” na tych badaniach, aby uzyskać nakazy.monitoring.
Prawnik Danczenki nie miał natychmiastowego komentarza.
Akt oskarżenia mówi, że Danchenko wprowadził FBI w błąd, zaprzeczając, jakoby omawiał wszelkie zarzuty zawarte w aktach ze znajomym, który był dyrektorem ds. public relations, a także długoletnim działaczem Demokratów na rzecz Clintona, przeciwnika Trumpa z 2016 roku.
W rzeczywistości akt oskarżenia stwierdza, że Danchenko był źródłem jednego lub więcej zarzutów w niezidentyfikowanym dossier do doradcy Clinton, który nie został wymieniony w dokumentach sądowych. Ponieważ FBI pracuje nad potwierdzeniem zarzutów w aktach, ważne było, aby znać rolę Demokraty w dostarczaniu mu informacji, ponieważ ma to związek z jego „wiarygodnością, motywami i potencjalnymi uprzedzeniami jako źródłem”, zgodnie z aktem oskarżenia.
Dokumenty oskarżenia wspominają również o nieprzyzwoitych i nieuzasadnionych zarzutach seksualnych związanych z zachowaniem Trumpa w moskiewskim hotelu, które zostały uwzględnione w aktach, ale którym Trump stanowczo sprzeciwił się, w tym były dyrektor FBI James Comey.
Akt oskarżenia mówi, że Danchenko powiedział FBI, że zebrał informacje o działaniach Trumpa w hotelu z wielu źródeł, ale nie wiedział, czy zarzuty seksualne są prawdziwe.
Zgodnie z aktem oskarżenia, w czerwcu 2016 r. w tym samym hotelu przebywał anonimowy sojusznik Clintona i uczestniczył w spotkaniach z Danczenką. Mówi, że gdyby FBI wiedziało, że Demokrata był źródłem danych Danczenki, biuro mogło przeprowadzić z nim wywiad na temat podróży do Moskwy i tego, czy rozmawiali o pobycie Trumpa.
Akt oskarżenia oskarża również Danczenkę o okłamywanie FBI w sprawie rozmowy telefonicznej z lipca 2016 r., którą odbył z kimś, kto uważa się za prezesa Rosyjsko-Amerykańskiej Izby Handlowej. Ta osoba, według akt i relacji Danczenki dla FBI, opowiedziała mu o „rozwiniętym spisku o współpracy” między kampanią Trumpa a Rosją. Akt oskarżenia mówi, że Danchenko wymyślił swoje konto i nigdy nie otrzymał takiego telefonu.
Zarówno akta, jak i śledztwo Durham są oskarżane politycznie.
Departament Sprawiedliwości z czasów Trumpa mianował Durhama po tym, jak Trump stwierdził, że śledztwo w sprawie powiązań jego kampanii z Rosją było polowaniem na czarownice. Trump powołał się na dossier, którego w akcie oskarżenia w dużej mierze FBI nie było w stanie potwierdzić, jako dowód podejrzanego śledztwa prowadzonego przez Demokratów.
Ale akta nie miały roli w rozpoczęciu śledztwa między Trumpem a Rosją. Specjalny radca prawny Robert Mueller w końcu znalazł wątpliwe powiązania między kampanią Trumpa a Rosją, ale nie było to wystarczających dowodów, aby ścigać przestępstwa. Demokraci skrytykowali śledztwo Durham jako motywowane politycznie, ale administracja Bidena go nie powstrzymała.
Inspektor generalny Departamentu Sprawiedliwości obwinił FBI i Departament Sprawiedliwości za zajmowanie się sprawą. Danchenko – który nie został zidentyfikowany z imienia i nazwiska w raporcie z nadzoru – powiedział śledczym FBI podczas wywiadu w 2017 r. o pochodzeniu i prawdziwości akt, że istnieją „potencjalnie poważne problemy z opisem informacji w jego raportach przez Steele’a”.
Jednak obawy Danczenki zostały usunięte z ostatnich trzech aplikacji monitorujących, dzięki czemu plik wydaje się bardziej wiarygodny, niż nawet jedno z jego źródeł przypuszczało, według raportu inspektora generalnego Michaela Horowitza.
Sam Danchenko wskazał, że informacje, które przekazał Steele’owi, nie miały być przedstawiane jako fakt bezsporny.
„Nawet początkowe informacje wywiadowcze z wiarygodnych źródeł traktuję z ostrożnością” – powiedział Danchenko w zeszłym roku New York Times. „Kto wie, a jeśli nie jest to szczególnie dokładne? Czy to tylko plotka, czy jest coś więcej?”
Akt oskarżenia to trzecia sprawa karna z Durham.
Prawnik ds. cyberbezpieczeństwa, Michael Sussman, został we wrześniu oskarżony o okłamanie FBI podczas rozmowy w 2016 r., w której przekazał obawy dotyczące podejrzanej komunikacji elektronicznej między serwerem Trump Organization a rosyjskim bankiem. Zespół Durhama twierdzi, że ukrywał się przed FBI, że jako prawnik w kampanii Clintona wykazywał obawy. Nie przyznał się do winy.
W zeszłym roku Kevin Cisesmith, były prawnik FBI, przyznał się do zmiany e-maila związanego z inwigilacją doradcy Trumpa, Cartera Page’a.
„Internetowy geek. Myśliciel. Praktyk od piwa. Ekspert od bekonu. Muzykoholik. Certyfikowany guru podróży.”