Brat Antonio Banderasa sugeruje, że umowa przejęcia RedBird dla Malagi może nadal być aktualna

Javier i Antonio Banderas urodzili się w Maladze, stąd też ich mocne powiązania z tamtym rejonem świata. Brat znanego hollywoodzkiego aktora twierdzi, że oboje byliby chętni do pomocy, gdyby jakakolwiek umowa o przejęciu RedBird zmaterializowała się w andaluzyjski klubie. Biorąc pod uwagę, że RedBird Capital jest poważną firmą inwestycyjną, Malaga może trafić prawdziwy jackpot.

Zacznijmy od początku

RedBird, który zapłacił 750 milionów dolarów za część operacji FSG i związanej z nią działalności, która obejmuje Reds i drużynę baseballową Boston Red Sox, przejął niewielki udział w Maladze na początku tego roku, kupując około 600 akcji o wartości zaledwie £ 15500 (18 000 euro). Powodem ich niewielkiego udziału było to, że Malaga znajdowała się pod kontrolą administratora sądowego, podczas gdy w hiszpańskich sądach toczyła się zamieszana batalia prawna między głównymi udziałowcami, Szejkiem Abdullahem ben Nasserem Al Thanim, a grupą hotelową Bluebay.

Z powodu zadłużenia klubu, administrator sądowy, José María Muñoz, zażądał podwyższenia kapitału, a każdy, kto chciał wziąć udział w podwyższeniu, musiał mieć miejsce przy stole i udział w klubie. Pomimo małej stawki RedBird, od samego początku byli postrzegani jako preferowany kandydat do przejęcia w przyszłości La Rosaleda. Jednak zgłoszony spór dotyczący warunków spłaty polisy kredytowej o wartości 8,6 mln euro wydawał się położyć kres możliwości kontynuowania działalności przez RedBird.

Antonio Aguilera, prezes mniejszościowych akcjonariuszy w Maladze, powiedział Radiu Marca Malaga: Żądania RedBird Capital nie zadowoliły José María Muñoz i obecnie są problemy z umowami”. Dodatkowo strona internetowa rozgłośni podaje, że „rozerwane relacje” zmusiły administratorów do „wyznaczenia innej firmy” po trwającym miesiąc sporze o 8,6 mln euro polityki kredytowej, która miała zapewnić większe bezpieczeństwo finansowe La Rosaleda.

Tutaj jednak do gry wchodzą bracia Banderas, którzy postanowili pomóc pieniężnie, co dalej podtrzymało wszystkie nadzieje. Javier nie tak dawno udzielił wywiadu w radiu Marca Malaga, w którym powiedział wiele interesujących rzeczy, między innymi:

READ  Od irackiego Kurdystanu do polskiej granicy: imigranci marzą o Europie • Francja 24 English | Wiadomości z Francji - Oakland News Now

Istnieje fundusz inwestycyjny, który skontaktował się z moim bratem. Wszystko jest w powietrzu, ponieważ planowane jest podwyższenie kapitału, które nie zostało jeszcze ogłoszone.”

Co dalej?

FSG rozważało opcje zakupu innych europejskich klubów piłkarskich, próbując powtórzyć to, co City Football Group zrobiła z Manchesterem City. Jednak dzięki RedBird, założonemu i prowadzonemu przez Gerry’ego Cardinale, już bardzo zainwestowało we własny kurs w pod tym względem istnieją potencjalne korzyści, które Liverpool mógłby czerpać dzięki partnerstwu z klubami będącymi własnością RedBird, takimi jak francuska strona Toulouse, która została zakupiona zeszłego lata.

Przede wszystkim klub ten mógłby działać jako szkółka dla młodzików, którzy mieliby zapał i potencjał, a możliwość rozwoju i ewentualnego awansu do nawet samego Liverpoolu z pewnością dodawałaby im dodatkowej motywacji. Do tego sam klub mógłby wstać z kolan i liczyć się w swoim kraju lub nawet na scenie europejskiej. To zaś przyniosłoby korzyści w postaci lepszego marketingu oraz wpływów do kasy z koszulek oraz gadżetów. To już jednak znaczne wybieganie w przyszłość, a aktualnie powinniśmy się skupić na bieżącym zawirowaniu i obserwować je uważnie.

Bez dwóch zdań bracia Banderas mają aż nadto funduszy, by pomóc finansowo. Na przeszkodzie stoi jednak wciąż sąd. Bez pozytywnego rozstrzygnięcia całej sprawy każda strona ma związane ręce. Jasne, można się odwoływać, a dobry adwokat pewnie nie porzuci sprawy od razu, tym bardziej zważając na fakt, jak każdemu zależy. Sprawa może jednak ciągnąć się latami i nie przynieść żadnego efektu, a to jest już sporym utrudnieniem dla zarządu oraz samych braci Banderas. Nie mniej jednak trzymajmy kciuki, by cała sprawa dobrze się zakończyła.

Randolph Howe

„Zła entuzjasta podróży. Irytująco skromny ćpun internetu. Nieprzepraszający alkoholiczek”.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *