Zachód nie jest w stanie „rozwiązać” problemu Rosji. Oto jak poradzić sobie z kolejnymi 6 latami rządów Władimira Putina

Zachód nie jest w stanie „rozwiązać” problemu Rosji.  Oto jak poradzić sobie z kolejnymi 6 latami rządów Władimira Putina

To chyba najmniej zaskakująca wiadomość roku, jaką zrobił Władimir Putin On wygrał Przy urnach rosyjskich został po raz piąty koronowany na prezydenta. Będzie służył przez kolejne sześć lat.

W 2030 r. będzie miał 77 lat. Zgodnie z konstytucją, którą w 2020 r. przepisał na swoją korzyść, może wówczas ponownie kandydować na kolejną sześcioletnią kadencję.

Dla porównania: Putin rządzi Rosją jako prezydent lub premier przez 24 lata, czyli równowartość ośmiu kadencji australijskiego parlamentu. W tym okresie Australia miała ośmiu premierów i trzykrotnie zmieniała partię rządzącą. Stany Zjednoczone miały pięciu różnych prezydentów; Wielka Brytania ma siedmiu różnych premierów.

W przeciwieństwie do wyborów na Zachodzie, gdzie o wynikach tak naprawdę decydują wyborcy i decydują niezależne komisje wyborcze, sytuacja w Rosji jest odmienna. Jak powiedziała była ambasador Wielkiej Brytanii w Moskwie Laurie Bristow: książki:

W Rosji celem wyborów jest uprawomocnienie decyzji rządzących, a nie poznanie woli narodu.

Ekran przedstawiający wstępne wyniki wyborów prezydenckich w Moskwie.
Maksym Czebenkow/EPA

Zrujnowany pogląd Putina na Zachód

Putin powoła teraz nowy rząd. Jego wybory zostaną dokładnie przeanalizowane pod kątem wskazówek dotyczących planu sukcesji i przyszłej polityki. Choć jest mistrzem niespodzianek, nie należy oczekiwać, że Putin w najbliższym czasie odejdzie. Tylko czterech przywódców współczesnej Rosji i Związku Radzieckiego pozostawiło to stanowisko przy życiu; Reszta zmarła w trakcie sprawowania urzędu, z przyczyn naturalnych lub innych.

Co więcej, działania Putina w ciągu ostatnich dwóch lat miały na celu przejście Rosji od autorytaryzmu do półtotalitaryzmu. Andriej Kolesnikow z Carnegie Endowment Wciągająco napisane Są to przesunięcia tektoniczne, które przypominają nam najciemniejsze lata sowieckiego stalinizmu.

Putin wyraźnie przedstawił swoją wybraną wojnę na Ukrainie jako zastępczą szerszą, długoterminową wojnę z Zachodem. Uważa on, że Zachód jest niepewny, znajduje się w stanie upadku, łatwo ulega rozproszeniu i zboczeniu.

READ  Erdogan twierdzi, że wykluczenie Rosji z rozmów w sprawie umowy zbożowej nie będzie trwałe

Postawa byłego prezydenta USA Donalda Trumpa „przejmijcie wszystko pod kontrolę” w kontaktach z sojusznikami i partnerami USA oraz godna pożałowania niechęć Zachodu do zapewnienia Ukrainie dalszej pomocy wojskowej, tylko ośmielą Putina. Dzięki swojemu zwykłemu sukcesowi w niedzielnych wyborach podejmie się bardziej ryzykownych przygód i prowokacji.



Czytaj więcej: Czego możemy się spodziewać po kolejnych sześciu latach rządów Władimira Putina? Rosja jest coraz słabsza i dysfunkcjonalna


Zatem Putin – i jego ideologiaPutinizm„…stanowi poważne wyzwanie dla zachodnich rządów i decydentów, którzy ponoszą rzeczywistą odpowiedzialność przed swoimi wyborcami, salą partyjną, opozycją parlamentarną, głośnymi i śledczymi mediami oraz niezależnym sądownictwem.

Jak powiedział rosyjski dziennikarz na wygnaniu Michaił Zygar, część dyplomacji Putina jest nastawiona na podejmowanie decyzji Popularny przypadek Z ultrakonserwatywnymi zachodnimi elementami politycznymi konkurującymi z globalną „przebudzeniem”, demobilizacją poparcia dla Ukrainy i słabym oporem wobec rosyjskich ambicji terytorialnych w jej sąsiedztwie.

Jak demokratyczne rządy muszą zareagować?

Putin jest w pełni świadomy, że nieodłączna fragmentacja demokracji i konieczność zabiegania o względy kapryśnych wyborców mogą utrudniać długoterminowe planowanie demokratycznych rządów.

Co więcej, nasza kultura polityczna ma tendencję do „rozwiązywania” problemów. Czasami jednak problemy na skalę stwarzaną przez Rosję lub Bliski Wschód można rozwiązać i rozwiązać jedynie dzięki wspólnym wysiłkom z podobnie myślącymi sojusznikami i partnerami. Wymaga to wytrwałości i elastyczności, aby wznieść się ponad krótkoterminowe manewry polityczne i kaprysy kultury mediów społecznościowych opartej na „natychmiastowym doświadczeniu”.

Wymaga to także ciągłych inwestycji w budowanie i utrzymywanie zrozumienia społecznego dla tego, co naprawdę jest stawką, poza granicami Europy skażonej rozlewem krwi i nędzą II wojny światowej.

Jest to trudne wszędzie, zwłaszcza na Zachodzie, gdzie przez większą część okresu po II wojnie światowej było to stosunkowo łatwe. Potrzebujemy teraz silnego, opartego na zasadach przywództwa bardziej niż kiedykolwiek w ciągu ostatnich 50 lat. Przede wszystkim potrzebujemy poważnych, świadomych rozmów publicznych na temat tego, co cenimy i czego pragniemy w społeczeństwach demokratycznych oraz ceny, jaką jesteśmy gotowi zapłacić, aby to osiągnąć i utrzymać.



Czytaj więcej: Dlaczego USA i ich partnerów nie stać teraz na wsparcie Ukrainy?


Wygenerowanie tego rodzaju dyskursu w naszym politycznie apatycznym społeczeństwie może być trudne. Jest to jednak niezbędne, gdy instytucje naszej demokracji są bombardowane manipulacją i ingerencją z zagranicy, których celem jest sianie wątpliwości i braku zaufania oraz podważanie powszechnego zaufania co do integralności naszej formy rządów.

Szczególnie w Australii pozwoliliśmy, aby nasza i tak ograniczona pula rosyjskiej wiedzy specjalistycznej uległa atrofii i niemal wyginęła. Nadszedł czas, aby ponownie, skromnie, ale celowo, zainwestować w język rosyjski i studia pokrewne na naszych uniwersytetach. Musimy pracować nad promowaniem „piśmienności w Rosji” i zrozumienia kraju, który pozostanie ważnym i przełomowym graczem na świecie. Dotyczy to krajów, które są dla nas ważne.

Musimy także uczciwie ocenić i skrytykować błędne założenia i obojętność, które czasami podważały skuteczną politykę Zachodu w stosunkach z poradziecką Rosją. Nie powinniśmy jednak ulegać propagandzie szerzonej za granicą przez Putina i jego zwolenników, że Moskwa jest niewinną ofiarą zachodniej zdrady i oszustwa mającego na celu zniszczenie państwa rosyjskiego.

Raczej, jak napisał australijski profesor Mark Edel w swojej ostatniej książce: Wojna Rosji z Ukrainą:

Rosja nigdy nie zaakceptowała – ani jako społeczeństwo, ani jako jednostka polityczna – swojej transformacji z imperium kontynentalnego o zasięgu globalnym w państwo narodowe i potęgę regionalną.

Kreml reklamuje Rosję jako kraj Sojusznik Globalnego Południa W przeciwstawianiu się odradzającemu się neokolonializmowi i propagowaniu „wielobiegunowości”.

Władimir Putin uścisnął dłoń prezydent Komorów Gazali Assoumani podczas zeszłorocznego szczytu Rosja-Afryka.
Valery Sharifullin / Agencja fotograficzna TASS / Handhout / EPA

Teza Putina głosi, że Ukraina stała się podporządkowana Londynowi i Waszyngtonowi, a Moskwa stoi po stronie krajów, które były wcześniej skolonizowane. Argument ten znajduje ucho, o czym świadczy niepełne poparcie dla sankcji nałożonych na Rosję. Nie możemy zakładać, że region Indo-Pacyfiku będzie przekonany, że twierdzenia Kremla są fałszywe.

Rzeczywistość, przed którą stoimy teraz, to ponura i urażona Rosja, przekonana, że ​​historia, moralność, a nawet boskość są po jej stronie w wirtualnej wojnie egzystencjalnej z Zachodem.

Co więcej, podobnie jak Bristow, mój były kolega z Moskwy pisemny:

Nierozsądne jest zakładanie, że dorastające pokolenie Rosjan przyjmie bardziej demokratyczny i prozachodni punkt widzenia.

Nie powinniśmy jednak odwracać wzroku od tych Rosjan – którzy nie stanowią nieistotnej mniejszości – którzy nie podzielają poglądu Putina, że ​​przyszłość ich kraju leży w chwale jego przeszłości. Wyzwanie polega na określeniu, jak mogłaby wyglądać lepsza, pozbawiona konfliktów przyszłość dla Rosji, i wyraźnym pamiętaniu o tej alternatywie.

Ned Windrow

"Internetowy geek. Myśliciel. Praktyk od piwa. Ekspert od bekonu. Muzykoholik. Certyfikowany guru podróży."

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *