Pracownicy sektora publicznego organizują w Warszawie „Marsz Wściekłości”, żądając podwyżek

Pracownicy sektora publicznego organizują w Warszawie „Marsz Wściekłości”, żądając podwyżek

Tysiące pracowników sektora publicznego z całej Polski zebrało się w „Marszu Wściekłości” przez Warszawę pod Kancelarią Premiera, żądając podwyżki. „Bez nas nie będzie rządu” – głosił transparent umieszczony na czele procesji.

„To ostatnia szansa na realizację uzasadnionych żądań pracowników, którzy na co dzień służą Premierowi, rządowi i obywatelom” – zapowiadali wcześniej organizatorzy. Narodowo-konserwatywna rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) będzie ubiegać się o trzecią kadencję w przyszłomiesięcznych wyborach.

W proteście wzięli udział pracownicy organów wymiaru sprawiedliwości i służby zdrowia, policji i straży pożarnej, organów celnych, skarbowych i pocztowych oraz instytucji kultury.

W ciągu czterech lat ogólna inflacja wzrosła o 45%, a płaca minimalna o 65% – twierdzą ich związki zawodowe, podczas gdy wynagrodzenia w sektorze publicznym wzrosły jedynie o 18%. Rzeczpospolita Codziennie.

„Według naszych szacunków jedna czwarta pracowników sektora publicznego zarabia na poziomie płacy minimalnej i w przyszłym roku, kiedy. [the minimum wage] wzrośnie do 4300 zł [a month]Byłoby to ponad połowa pracowników” – twierdzą związkowcy.

Związki zawodowe chcą podwyżek płac o 20% w tym roku (od lipca) i 25% od stycznia przyszłego roku – podał nadawca TVN, szacując, że w marszu wzięło dziś udział nawet 10 000 osób. Po protestach w Warszawie wielu pracowników sektora publicznego odeszło z pracy.

„Zdecydowałem się przyjechać na protest, ponieważ po 30 latach pracy zarabiam niecałe 4000 złotych miesięcznie. [minimum wage] Od przyszłego roku będzie to 4200 zł – powiedziała Torota, pracownica prokuratury w Lublinie. Gazety Wyborczej Codziennie.

READ  MM Group inwestuje 660 mln euro w zakład w Kwidzynie w Polsce

„Byliśmy ignorowani za rządów PO, a teraz PiS nas ignoruje” – dodał, odnosząc się do obecnej partii rządzącej i byłej centrowej Platformy Obywatelskiej (PO), obecnie będącej w opozycji.

Przed wyborami w przyszłym miesiącu PO obiecała 20% podwyżkę wynagrodzeń w sektorze publicznym, jeśli dojdzie do władzy. Inny poseł opozycji centrowej, Michał Kobosko z Polska 2050 (Polska 2050), wziął udział w dzisiejszym marszu i ogłosił wezwanie swojej grupy do podwyżki o 25% w ciągu dwóch lat.

Tymczasem Robert Biedroń, jeden z liderów innego ugrupowania opozycyjnego Lewica (Lewica), obiecał dziś 20-procentową podwyżkę wynagrodzeń bezpośrednio po dojściu do władzy, a następnie „rozsądną indeksację” podwyżek w sektorze publicznym.

Notatki z Polski są prowadzone przez niewielki zespół redakcyjny i wydawane przez niezależną fundację non-profit, utrzymywaną z datków naszych czytelników. Bez Waszego wsparcia nie moglibyśmy robić tego, co robimy.

Źródło zdjęcia głównego: Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Henry Herrera

„Irytująco skromny fanatyk telewizyjny. Totalny ekspert od Twittera. Ekstremalny maniak muzyczny. Guru Internetu. Miłośnik mediów społecznościowych”.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *