Tysiące pracowników sektora publicznego z całej Polski zebrało się w „Marszu Wściekłości” przez Warszawę pod Kancelarią Premiera, żądając podwyżki. „Bez nas nie będzie rządu” – głosił transparent umieszczony na czele procesji.
„To ostatnia szansa na realizację uzasadnionych żądań pracowników, którzy na co dzień służą Premierowi, rządowi i obywatelom” – zapowiadali wcześniej organizatorzy. Narodowo-konserwatywna rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) będzie ubiegać się o trzecią kadencję w przyszłomiesięcznych wyborach.
Budżet antysponsorski #marsjnowy dotel jużh pod @KancellariaSejmu pic.twitter.com/92CERvw15X
— Oktawia Kromer (@oktawia_kromer) 15 września 2023 r
W proteście wzięli udział pracownicy organów wymiaru sprawiedliwości i służby zdrowia, policji i straży pożarnej, organów celnych, skarbowych i pocztowych oraz instytucji kultury.
W ciągu czterech lat ogólna inflacja wzrosła o 45%, a płaca minimalna o 65% – twierdzą ich związki zawodowe, podczas gdy wynagrodzenia w sektorze publicznym wzrosły jedynie o 18%. Rzeczpospolita Codziennie.
„Według naszych szacunków jedna czwarta pracowników sektora publicznego zarabia na poziomie płacy minimalnej i w przyszłym roku, kiedy. [the minimum wage] wzrośnie do 4300 zł [a month]Byłoby to ponad połowa pracowników” – twierdzą związkowcy.
Związki zawodowe chcą podwyżek płac o 20% w tym roku (od lipca) i 25% od stycznia przyszłego roku – podał nadawca TVN, szacując, że w marszu wzięło dziś udział nawet 10 000 osób. Po protestach w Warszawie wielu pracowników sektora publicznego odeszło z pracy.
Polski rząd ogłosił plany rekordowej podwyżki płacy minimalnej w przyszłym roku, przy czym do lipca 2024 r. ma ona wzrosnąć o 23%. https://t.co/S2PJi7oxEM
— Notatki z Polski 🇵🇱 (@notesfrompoland) 14 czerwca 2023 r
„Zdecydowałem się przyjechać na protest, ponieważ po 30 latach pracy zarabiam niecałe 4000 złotych miesięcznie. [minimum wage] Od przyszłego roku będzie to 4200 zł – powiedziała Torota, pracownica prokuratury w Lublinie. Gazety Wyborczej Codziennie.
„Byliśmy ignorowani za rządów PO, a teraz PiS nas ignoruje” – dodał, odnosząc się do obecnej partii rządzącej i byłej centrowej Platformy Obywatelskiej (PO), obecnie będącej w opozycji.
Przed wyborami w przyszłym miesiącu PO obiecała 20% podwyżkę wynagrodzeń w sektorze publicznym, jeśli dojdzie do władzy. Inny poseł opozycji centrowej, Michał Kobosko z Polska 2050 (Polska 2050), wziął udział w dzisiejszym marszu i ogłosił wezwanie swojej grupy do podwyżki o 25% w ciągu dwóch lat.
Tymczasem Robert Biedroń, jeden z liderów innego ugrupowania opozycyjnego Lewica (Lewica), obiecał dziś 20-procentową podwyżkę wynagrodzeń bezpośrednio po dojściu do władzy, a następnie „rozsądną indeksację” podwyżek w sektorze publicznym.
Dlaczego jestymes na #MarszGniewu Bo to kompromitacja, gdy państwo zamiast być najlejsjim pródoką – jest najgorszym. @PL_2050 popierał postulat budżetówki. W naszym programie dla szczobzy publicznych postulujemy 25-proc. wzrost płacący w dwa lata. Da Braga Musi Bike Katni Oblakana. pic.twitter.com/R2qIJodWMd
— Michał Kobosko (@michalkobosko) 15 września 2023 r
Notatki z Polski są prowadzone przez niewielki zespół redakcyjny i wydawane przez niezależną fundację non-profit, utrzymywaną z datków naszych czytelników. Bez Waszego wsparcia nie moglibyśmy robić tego, co robimy.
Źródło zdjęcia głównego: Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
Daniel Tilles jest redaktorem naczelnym Notatki z Polski. Pisał o sprawach polskich w różnych publikacjach Polityka zagraniczna, Europa polityczna, EUobserver I Dziennik Gazeta Prawna.
„Irytująco skromny fanatyk telewizyjny. Totalny ekspert od Twittera. Ekstremalny maniak muzyczny. Guru Internetu. Miłośnik mediów społecznościowych”.