Granice odgrywają ważną rolę w nauce, ponieważ pomagają rozróżnić i zidentyfikować rzeczy, które mogą się ze sobą mieszać. Jedną z takich granic jest Linia Karmana. Znajduje się na wysokości 100 kilometrów nad poziomem morza, co jest wyimaginowaną linią oddzielającą ziemską atmosferę od przestrzeni kosmicznej.
Chociaż nie wszyscy naukowcy i astronauci to akceptują, większość krajów i organizacji kosmicznych uznaje tę granicę między ziemskim niebem a kosmosem. Została założona w latach sześćdziesiątych XX wieku przez organ prowadzący dokumentację o nazwie Fédération Aéronautique Internationale (FAI). Każda osoba, która przekroczy tę linię, kwalifikuje się jako astronauta.
Jednak przyroda rzadko trzyma się granic wyznaczonych przez człowieka. Fizyczne przekroczenie linii Karmana niewiele znaczy. W niewielkiej odległości po obu stronach linii nie ma znaczącej różnicy w ciśnieniu ani składzie powietrza. Ziemska grawitacja w dalszym ciągu wywiera tutaj swoje przyciąganie grawitacyjne. Nawet ziemska atmosfera nie kończy się tutaj. Po co nam zatem linia Karmana?
Linia Karmana została stworzona w celu regulowania przestrzeni powietrznej. Z grubsza odnosi się do wysokości, powyżej której konwencjonalny samolot nie może latać. Każdy samolot lecący dalej niż ten potrzebuje układu napędowego, aby oderwać się od oporu podłoża. Służy także jako odniesienie prawne oddzielające przestrzeń powietrzną, do której państwo może rościć sobie prawo własności, od przestrzeni podlegającej kontroli, np. wód międzynarodowych.
To jest wyróżniony artykuł dostępny wyłącznie dla naszych subskrybentów. Aby przeczytać ponad 250 polecanych artykułów każdego miesiąca
Wyczerpałeś limit bezpłatnych artykułów. Prosimy o wsparcie dobrego dziennikarstwa.
Wyczerpałeś limit bezpłatnych artykułów. Prosimy o wsparcie dobrego dziennikarstwa.
przeczytałem {{data.cm.views}} Nie na miejscu {{data.cm.maxViews}} Darmowe artykuły.
To jest Twój ostatni darmowy artykuł.
„Analityk. Nieuleczalny nerd z bekonu. Przedsiębiorca. Oddany pisarz. Wielokrotnie nagradzany alkoholowy ninja. Subtelnie czarujący czytelnik.”