Biden i Trump udają się na granicę, aby stoczyć pojedynek o wysoką stawkę

Biden i Trump udają się na granicę, aby stoczyć pojedynek o wysoką stawkę
  • Napisane przez Anthony'ego Zurchera
  • Korespondent z Ameryki Północnej

Skomentuj zdjęcie,

Wiele osób udających się do Stanów Zjednoczonych robi to pieszo, a w zeszłym roku rekordowa liczba przekroczyła granicę z Meksykiem

Joe Biden i Donald Trump udają się w czwartek na granicę USA-Meksyk, gdzie toczy się polityczny pojedynek o wysoką stawkę w sprawie, która może ostatecznie przesądzić o wyborach prezydenckich w USA.

W ubiegłym roku granicę tę przekroczyło 2,5 miliona nielegalnych imigrantów, a napływ ten przytłoczył zakłady przetwórcze i zepchnął na skraj krawędzi usługi socjalne w głównych amerykańskich miastach.

Ten dzień jest dla Bidena okazją do przekonania wyborców, że poważnie podchodzi do imigracji, a prywatna podróż Trumpa jest kolejną okazją do naświetlenia kwestii, na której skupiał się jego kariera polityczna.

Oczekuje się, że zaplanowane na listopad wybory powszechne będą rewanżem Bidena z Trumpem, choć obaj kandydaci nie zapewnili jeszcze nominacji swoim partiom.

Trump odwiedza przygraniczne miasto Eagle Pass w Teksasie, gdzie republikański gubernator Greg Abbott rzucił wyzwanie Białemu Domowi Bidena, wykorzystując żołnierzy stanowej Gwardii Narodowej do zatrzymywania nielegalnych imigrantów i wznoszenia barier granicznych, w tym płotów z drutu kolczastego, które zdaniem krytyków są nieludzkie.

Były prezydent prawdopodobnie będzie promował tego rodzaju agresywne środki i poda je jako jeden z powodów, dla których ostatnio spadła liczba przejść granicznych w Teksasie, podczas gdy wzrosła w Arizonie i Kalifornii – dwóch stanach z gubernatorami Demokratów.

Biały Dom ogłosił wizytę Bidena w Brownsville w Teksasie zaledwie kilka dni temu, a wizyta prezydenta jest kolejną wskazówką, że Demokraci starają się zareagować na dostrzegany obszar słabości.

Za kadencji Bidena zatrzymano ponad 6,3 miliona migrantów, którzy nielegalnie przedostawali się do Stanów Zjednoczonych – to więcej niż podczas poprzednich prezydentur – chociaż eksperci twierdzą, że przyczyny tego wzrostu są złożone, a niektóre czynniki miały miejsce jeszcze przed jego administracją.

„Musi tam pojechać, pokazać twarz i zorientować się, co się dzieje” – mówi Jaime Dominguez, profesor polityki na Northwestern University. Zwraca uwagę, że Biden był krytykowany za to, że dotychczas nie zajął się tą kwestią i że „postrzeganie jest rzeczywistością”.

To przekonanie przekłada się na sondaże opinii publicznej, które malują ponury obraz prezydenta. Według niedawnego sondażu Instytutu Gallupa 28% Amerykanów uznało imigrację za swoje największe zmartwienie, przed wszystkimi innymi tematami, w tym gospodarką i inflacją. Sondaż Harrisa wykazał, że poparcie dla Bidena w tej kwestii wyniosło 35%, co stanowi jego najniższą ocenę.

Około 61% Amerykanów w sondażu Monmouth określiło nielegalną imigrację jako „bardzo poważny problem”, a większość respondentów po raz pierwszy stwierdziła, że ​​popiera propozycję Trumpa dotyczącą budowy muru granicznego między Stanami Zjednoczonymi a Meksykiem.

Przywódcy głównych miast USA rządzonych przez Demokratów stają się coraz bardziej krytyczni wobec polityki imigracyjnej prezydenta w wyniku setek tysięcy migrantów przybywających do takich miejsc jak Chicago, Los Angeles i Nowy Jork samodzielnie lub transportem zorganizowanym przez Republikanów. Gubernatorzy w stanach takich jak Teksas.

„Bardzo postępowi burmistrzowie muszą uporać się z tym problemem i wzywają rząd federalny do podjęcia działań” – mówi profesor Dominguez. „To nie jest problem, za którym Demokraci mogą się ukrywać i mówić, że jest w porządku”.

Wizyta graniczna Bidena, druga w czasie jego prezydentury, wydaje się być częścią wspólnych wysiłków mających na celu odwrócenie tej tendencji i odwrócenie sytuacji od Republikanów – lub przynajmniej zminimalizowanie szkód politycznych – dzięki czemu wynik wyborów będzie zależał od innych tematów, takich jak gospodarka. Albo prawa do aborcji.

Obóz Bidena ostro skrytykował Trumpa i Republikanów w Kongresie za utrudnianie ponadpartyjnego ustawodawstwa dotyczącego reformy imigracyjnej przyjętego przez Senat w Izbie Reprezentantów na początku tego miesiąca. Przytaczają twierdzenia byłego prezydenta, że ​​chce pozbawić Bidena zwycięstwa w dziedzinie bezpieczeństwa granic, jako dowód na to, że Republikanie nie podchodzą poważnie do rozwiązania tej kwestii.

„Demokraci przechytrzyli Republikanów, którzy od 30 lat twierdzili, że potrzebujemy bezpieczeństwa granic” – mówi Douglas Rivlin, starszy dyrektor ds. komunikacji w proimigracyjnej grupie Voice of America. „Trzymają się z daleka, ponieważ nie są zainteresowani faktycznym rozwiązaniem tych problemów. Są zainteresowani demonizowaniem imigrantów, ponieważ uważają to za ważną strategię polityczną”.

Rivlin zwraca uwagę, że Republikanie próbowali wykorzystać obawy dotyczące imigracji podczas ostatnich wyborów krajowych – w tym w latach 2018, 2020 i 2022 – z niewielkim sukcesem.

Skomentuj zdjęcie,

Prezydent Joe Biden spotkał się z funkcjonariuszami granicznymi podczas zeszłorocznej wizyty w Teksasie

Kolejnym elementem zwrotu Białego Domu w sprawie imigracji mogą być zaostrzenie środków granicznych i bardziej rygorystyczna polityka azylowa, które według administracji prezydent może ogłosić w nadchodzących dniach. Takie kroki byłyby próbą złagodzenia krytyki, że administracja przez ostatnie trzy lata nie zrobiła wystarczająco dużo, aby zaradzić temu, co sam prezydent określił niedawno jako „kryzys”.

Grozi to jednak wyobcowaniem elementów proimigracyjnych w bazie politycznej Bidena, co może jeszcze bardziej rozbić koalicję wyborczą i tak już nadwyrężoną wsparciem prezydenta dla Izraela w jego wojnie w Gazie.

„Jeśli mówimy tylko o granicy i wykorzystujemy ją jako tło przemówienia prezydenta, a on po prostu przyjmuje tezy Trumpa, to nie sprawdzi się to w przypadku prezydenta” – mówi Rivlin. „Umie rozgniewać ludzi w swojej bazie, nie przekonując nikogo, że jest równie twardy jak każdy republikanin na granicy”.

Tymczasem Trump i Republikanie naciskają na swoją postrzeganą przewagę. Krytykują wysiłki Bidena jako zbyt małe i zbyt późne, wyśmiewają jego wizytę na granicy jako naśladownictwo i twierdzą, że dwupartyjny pakiet reform Kongresu wspierany przez Demokratów byłby w najlepszym razie nieskuteczny.

„Świadome, przemyślane wybory dokonane przez administrację Bidena spowodowały to, co dzieje się obecnie na granicy, a administracja Bidena musi uporać się z tego konsekwencjami” – mówi Eric Rourke, dyrektor ds. badań w NumbersUSA, grupie obrońców praw człowieka. Niski poziom imigracji.

Mówi, że administracja Obamy stanęła w obliczu podobnego wzrostu liczby imigrantów i zmieniła kurs. Pod rządami Bidena nie było w Białym Domu nikogo, kto mógłby „hamować” przebieg wyborów aż do niedawna, gdy zbliżała się kampania przed wyborami powszechnymi.

„W pewnym momencie zdali sobie sprawę, że muszą przynajmniej sprawiać wrażenie, że zmieniają kurs” – mówi. „Czy uda im się sprzedać, to jest najważniejsze pytanie”.

Skomentuj zdjęcie,

To zdjęcie Trumpa wykonano w zeszłym roku podczas wizyty na niedokończonym odcinku muru granicznego między USA a Meksykiem

Trump ma do promowania własne przesłanie dotyczące imigracji, które ma swój własny zestaw słabych punktów. Kiedy był prezydentem, jego wczesne ograniczenia imigracji z krajów z większością muzułmańską – próba wprowadzenia w życie tego, co nazwał obietnicą z kampanii „zakazu muzułmanów” – wywołały chaos na amerykańskich lotniskach i ugrzęzły w miesiącach batalii prawnych.

Wdrożoną w 2018 roku politykę oddzielania dzieci od rodziców z rodzin przetrzymywanych na granicy ostro potępiono jako okrutną, co skłoniło Trumpa do zmiany kursu.

Teraz były prezydent obiecuje, że w przypadku reelekcji rozpocznie intensywniejsze wysiłki na rzecz zwalczania nielegalnej imigracji, w tym wysiłki organów ścigania w całych Stanach Zjednoczonych i masowe obozy przetrzymywania na granicy.

Rivlin opisuje prawicowy ekstremizm, który powinien być celem kampanii Bidena.

„Trump mówi o masowych aresztowaniach i deportacjach” – mówi. „To tak naprawdę nie dotyczy tego, gdzie przebywa większość Amerykanów. Większość Amerykanów chce bezpiecznych granic, ale uważają też, że legalna imigracja to dobra rzecz”.

Czwartkowe loty do Teksasu to dopiero początek zapowiadającej się debaty wyborczej na temat polityki imigracyjnej. Jest jeszcze czas na zmianę podłoża politycznego, ale biorąc pod uwagę stan opinii publicznej, Trump rozpoczyna walkę z wyraźną przewagą.

„Są kroki, które należy podjąć, które mogą teraz bardzo pomóc w powstrzymaniu przepływu” – mówi Rourke. „Ale problem polega na tym, że mamy już w kraju miliony ludzi. Dotarcie tutaj zajęło trzy lata, a problemu nie rozwiążecie przed wyborami”.

READ  Bill Blair mówi, że system alarmowy nie jest wystarczająco dobry

Ned Windrow

"Internetowy geek. Myśliciel. Praktyk od piwa. Ekspert od bekonu. Muzykoholik. Certyfikowany guru podróży."

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *