Według doniesień były dyrektor generalny Kanady źle traktował legendy zespołu

Według doniesień były dyrektor generalny Kanady źle traktował legendy zespołu

Były zawodnik Montreal Canadiens Gilbert Delorme omówił sytuację absolwentów, podczas gdy Marc Bergevin pełnił funkcję dyrektora generalnego zespołu w niedawnej audycji radiowej z Sport 91,9 uderzeń na minutę.

Według Delorme Bergevin nie był szczęśliwy, gdy zobaczył, jak legendy takie jak Jean Beliveau i Guy Lafleur wchodzą do wejścia gracza i udają się do pokoju absolwentów.

„Kiedy żył pan Beliveau, był parking dla graczy, a potem wchodziło się po schodach. Idąc, przechodziło się przez mały korytarz i wchodziło się do pokoju absolwentów. To było niepokoiło pana Bergevina. Niepokoiło go, że pan Beliveau tamtędy przechodził. !Jean Beliveau!

„Powiedział Mario, który był głównym ochroniarzem przez 50 lat, że nie chce, aby pan Beliveau tamtędy przechodził, przeszkadzałoby to graczom. Krótko mówiąc. Kwiat został zaparkowany na parkingu Parking gracza, bo to był Guy Lafleur. Niepokoiło to pana Bergevina. Może dlatego, że „zabierał miejsce. Nie chciał, żeby tam parkował”.

Mogę potwierdzić, że wielu absolwentów miało bardzo trudne relacje z organizacją Montreal Canadiens, gdy Bergevin był dyrektorem generalnym.

Szczególnie Serge Savard chętnie omawiał niestabilną sytuację, gdy tylko nadarzyła się okazja. Zrobił też wszystko, co w jego mocy, aby zabrać głos po zwolnieniu Bergevina Gazeta Montrealska W marcu 2023 r.

„Myślę, że chciał podążać własną drogą i chciał wyrobić sobie markę„,” Savard powiedział gazecie. „Nie wiem. Ale jednocześnie cała administracja spojrzała na Bergevina i pozwoliła mu to zrobić.

Savard został pierwotnie zatrudniony jako konsultant, który miał pomóc zastąpić Pierre'a Gaultiera. Był częścią grupy, która zdecydowała, że ​​Bergevin będzie właściwym człowiekiem na to stanowisko.

READ  Tkachuk mówi, że Treliving byłby „świetny” jako dyrektor generalny Maple Leafs

Z pewnością odejście od ciągłego przypominania o dawnej świetności zespołu było logiczne. Przypomnienia te wskazują również na fakt, że zespół nie odnosił sukcesów przez bardzo długi czas i że przed nim jeszcze wiele historii do napisania.

Jednak zerwanie wszelkich powiązań z niekończącą się listą graczy Hall of Fame, którzy przywieźli Puchar Stanleya do Montrealu, było czymś więcej niż tylko drobną zmianą marketingową. To był haniebny koniec ich długich relacji z zespołem.

Zwłaszcza, gdy mówimy o zawodnikach takich jak Jean Beliveau i Guy Lafleur, którzy byli częścią świętej trójcy wielkości Montreal Canadiens.

Dobra wiadomość jest taka, że ​​relacje zostały naprawione, a Jeff Gorton i Kent Hughes pracują na swoim stanowisku. Oni zrobili Zorganizowane wydarzenia W przypadku byłych zawodników Canadiens w ceremoniach przed meczem uczestniczyło kilku absolwentów.

W tym sensie Hughes i Gorton otrzymali zadanie nie tylko odbudowania produktu na lodzie, ale także uzdrowienia złamanej części przeszłości serii.

Tabitha Montgomery

„Nieuleczalny badacz twittera. Amatorski adwokat mediów społecznościowych. Wielokrotnie nagradzany guru muzyki. Becon ćpuna. Skłonny do napadów apatii”.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *