Przerażająca kolizja przy dużej prędkości, opisana jako „jedna z… jeśli nie największa” w Formule E, uniemożliwia kontynuowanie jazdy wielu samochodom

Julien Delfosse/DPPI/Shutterstock

Samochód Edoardo Mortary został przeniesiony po tym, jak rozbił się podczas wyścigu Formuły E w Rzymie.



CNN

Wyścigi z dużą prędkością są przyzwyczajone do wypadków przy dużych prędkościach, taka jest natura tego sportu.

Ale rzadko widzieliśmy wydarzenie tak dramatyczne, jak pierwszy sobotni duet Formuły E w Rzymie.

Na szóstym zakręcie dziewiątego okrążenia kierowca Jaguara, Sam Bird, który wówczas prowadził w wyścigu, najwyraźniej stracił kontrolę nad tyłem swojego samochodu, po czym uderzył w barierę i obrócił samochód na środku toru.

Jak się okazało, było to szczególnie pechowe dla Birda, który nie był w stanie przemieścić się w połowie toru w ślepy zakręt, w którym samochody poruszały się z bardzo dużą prędkością. Mistrz kierowców Formuły E 2016/17 Lucas di Grassi później o imieniu Kąt jest „chyba najbardziej niebezpieczny na tym torze”.

Zaraz po tym wiele samochodów zetknęło się z samochodem Birda, w szczególności Sebastien Buemi z Envision Racing, który uderzył w tył swojego Jaguara, wysyłając Buemiego w górę i na ścianę pod kątem, po czym ponownie wylądował.

Podczas gdy innym kierowcom udało się ledwo uniknąć poważnej kolizji, pozostając w kontakcie, tego samego nie można powiedzieć o Eduardo Mortara z Maserati MSG Racing, który jechał prosto obok samochodu Birda.

Natychmiast oznaczono go czerwoną flagą i wyścig przełożono na 45 minut. W sumie sześciu kierowców nie mogło kontynuować sobotniego wyścigu z powodu udziału w wypadku.

Frustracja zaangażowanych w to kierowców, zwłaszcza Buemi, była wyraźnie słyszalna.

„Do cholery! Kiedy ten cholerny szczęściarz przestanie? Za k***ę! Co to kurwa jest? Słychać było głos Buemiego mowić do swojego zespołu w swoim radiu.

„Chłopaki, bardzo mi przykro, ale nie mogłem nic zrobić”.

Guiseppe Lami/EPA-EFE/Shutterstock

Samochód Birda po wypadku z dużą prędkością.

Na szczęście żaden z kierowców nie odniósł poważnych obrażeń i wszyscy zdołali uciec.

READ  Fan Celtics aresztowany po rzuceniu butelką w Keri Irvinga Netsa

Jeden z kierowców, których wyścig zakończył się przedwcześnie, di Grassi, wyraził ulgę, że mógł odejść bez obrażeń.

„Bardzo się cieszę, że wszyscy kierowcy są bezpieczni” – powiedział di Grassi. „Nie miałem żadnych problemów fizycznych, a samochód był nieco bardziej uszkodzony niż mógł, więc w pewnym sensie mieliśmy dziś szczęście, że nic poważniejszego się nie wydarzyło.

„Dzięki wymogom FIA i Formuły E w zakresie bezpieczeństwa nie tylko samochodu, ale także toru – choć ten zakręt jest chyba najbardziej niebezpieczny na tym torze. To ślepy zakręt, bardzo szybki, a my ścigamy się i „nie ma dokąd uciekać. Na prostych widać więcej. W takim zakręcie jak ten bardzo trudno ocenić, czy tor jest całkowicie zablokowany, czy nie. Ostatecznie o bezpieczeństwie kierowców zadecydował fakt, że samochód jest bardzo mocny, a tor dobrze zbudowany”.

Podczas wyścigów następnego dnia wiele zespołów pracowało do wczesnych godzin porannych, próbując naprawić swoje samochody, z prezenterem Formuły E Carmichaelem Brownem raporty że po „jednym z największych, jeśli nie największym wypadku, jaki widzieliśmy w historii Formuły E na torze”, nastąpił „ogromny wspólny wysiłek” około jednej trzeciej toru.

„Wysiłek społeczności mający na celu dzielenie się częściami i upewnienie się, że możemy umieścić jak najwięcej samochodów na torze [on Sunday]— powiedział Carmichael Brown.

Co niezwykłe, wszyscy kierowcy biorący udział w kolizji dotarli na tor do drugiego wyścigu podwójnego pojazdu, z Birdem trzecim, Buemi czwartym, a Mortarą piątym.

Tabitha Montgomery

„Nieuleczalny badacz twittera. Amatorski adwokat mediów społecznościowych. Wielokrotnie nagradzany guru muzyki. Becon ćpuna. Skłonny do napadów apatii”.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *