Na kamizelce „wielokrotnej” spokój przyćmiewa niepokój

Na kamizelce „wielokrotnej” spokój przyćmiewa niepokój

„Fear… Courage… Oh Fear… Courage” – śpiewa Leslie Fist w utworze „Forever Before” ze swojego nowego albumu „The Crowd”. Pogrąża się w chórze szeptów, gdy za jej plecami pojawia się zniekształcenie: spokój maskowany przez niepokój.

W utworze „Forever Before” 47-letnia Vest rozmyśla o nowym początku i zobowiązaniu na całe życie: „To, co powinno się skończyć na zawsze”, śpiewa. To zobowiązanie podjęła, adoptując córkę Tihui w 2019 roku. Piosenka kończy się słowami „Ona tam śpi”. To jedna z wielu, czasem ulotnych, chwil otuchy w niespokojnych czasach.

Na zabarwionym calypso albumie „The Redwing” Feist oferuje coś w rodzaju credo albumu: zarówno śpiew, jak i śpiew ptaków, prosto z natury, są przebłyskami prawdy. A w piosence kończącej album, „Song for Sad Friends”, Feist zapewnia tych przyjaciół, że nigdy nie pójdzie na kompromis, by powiedzieć im, żeby nie byli smutni. „Źle się dzieje, przyjaciele” — zgadza się. Cieszy się, że są tak spostrzegawczy. Ale ta świadomość nie musi być paraliżująca. „Trzymając się, ale nie trzymając się”, śpiewa w wieloczęściowej harmonii w studiu, „i od tego momentu naprawdę możemy zacząć”.

„Multiple” to szósty album studyjny Fist, który zawiera zarówno subtelność, jak i afektację. To jednocześnie jej najbardziej intymna piosenka i najbardziej ambitna kolekcja. Wiele utworów to głośno napisane ballady, które mogą osiągnąć ASMR – co tak się składa, że ​​idealnie pasuje do drżącego, prawie nieważkiego głosu Feista, któremu często towarzyszy tylko nylonowa gitara akustyczna, czasem całkowicie a cappella. Zarówno mały domowy głos pisania piosenek z czasów pandemii, jak i obowiązki nowego rodzica mogą być czynnikami wpływającymi na dźwięk „tłumów”.

„Tłumy” nie słuchają kołysanek. Od czasu do czasu – od godz „w piorun” Rozbujany i perwersyjny utwór otwierający album, który celebruje siłę natury – muzyka eksploduje głośno, perkusyjnie i celowo. W pewnym momencie „In Lightning” zamienia się w zniekształcony, na wpół celtycki taniec ludowy, zachwycającą dygresję.

„I Took All of My Rings Off” – mroczna fantazja inżynierii, kreatywności i samopoznania – przekształca się z akustycznej muzyki lounge w przepastną muzykę elektroniczną. A w utworze „Borrow Trouble”, który zestawia dudniącą perkusję i układ strun piły z dwoma pulsującymi akordami nawiązującymi do „bohaterów” Davida Bowiego, Feist wydaje kompletny, zupełnie nieoczekiwany wrzask: „Trouble! Trouble!” Jednak w tym samym czasie obiecuje w słodkich, wielościeżkowych harmoniach: „Wezmę wszystko, co masz do zaoferowania”. Co może być bardziej życzliwego – lub podzielone?

Feist nigdy nie spieszył się z wydaniem swojego albumu. Każdy z nich ucieleśnia swój własny dźwiękowy świat i osobisty punkt zwrotny. Jej poprzedni album „Pleasure”, wydany w 2017 roku, był celowo surowym, dusznym i uduchowionym podejściem do chaotycznych następstw rozstania. Sześć lat później „The Crowd” pochodzi z bardziej wyrafinowanego królestwa: zrównoważony i czysty, wyważony i surowy, skrupulatnie przemyślany, ale często niejednoznaczny.

W swojej najnowszej piosence Feist ponownie zastanawia się nad znaczeniem miłości. Ze spokojem kontempluje granice i możliwości kontaktu międzyludzkiego „Kochamy kogo musimy” I „Ukryj się na otwartej przestrzeni”. Następnie rozszerza swoją miłość do globalnej solidarności kobiet w „Of Womankind”, wyszukanej chóralnej fantazji. Piosenka zestawia niewinny, kołyszący refren – „Bądź ponad umysłem, bądź z rasy ludzkiej” – z pewnymi codziennymi prawdami dla kobiet, takimi jak „Uściski w sprayu pieprzowym w nocy / Sprawdzamy pod naszymi samochodami”.

Na nowym albumie Vest zmaga się także ze wspomnieniami, kontempluje śmierć i zastanawia się nad przyszłością planety, na której będzie żyła jej córka. Wszystkie te motywy zbiegają się w „Zostań Ziemią”. Rozpoczyna się skromną choreografią taneczną – gitara akustyczna, wiolonczela pizzicato – gdy Feast mówi o prawdzie śmierci, a na końcu „wszyscy stajemy się ziemią”. W połowie śpiewa swoim głosem w harmonii a cappella, śpiewając o „pyle w kurzu jako substancji niezbędnej”, ale też o zanieczyszczeniu plastikiem. Nakłada chorał na nakładanie się chorału; Pragniesz, aby ktoś „nadal mnie kochał”, podczas gdy myślisz o absolutnych końcach.

READ  Twój horoskop dzienny: 8 marca

Empatia, tęsknota, współczucie, wiara, akceptacja i niepewność tworzą cudowną mieszankę. W tej piosence i na całym albumie Feist przywołuje je wszystkie z troską i niesamowitą gracją.

Feist
„mnogość”
(interzakres)

Luna Nunez

"Gracz. Introwertyk. Rozwiązujący problemy. Twórca. Myśliciel. Przez całe życie ewangelista żywności. Orędownik alkoholu."

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *