Jak ukraiński kryzys uchodźczy zmienił polskie miasto

Jak ukraiński kryzys uchodźczy zmienił polskie miasto

W czasie wojny z Ukrainy do Polski uciekło ponad 5,7 mln ludzi

Treść artykułu

RZESZÓW, Polska — Walentyna Polishak z chusteczką owiniętą wokół ramienia i gotową do otarcia łez zaczyna opowiadać historię o tym, jak wojna na Ukrainie zmusiła ją do ucieczki z domu i rozdzieliła rodzinę.

Polishak (67 l.) był jednym z milionów Ukraińców, którzy w pierwszych miesiącach rosyjskiej inwazji uciekli przez granicę do Polski. Powiedziała, że ​​nie chciała opuszczać domu, ale była zmuszona zabrać wnuki w bezpieczne miejsce.

Reklama 2

Treść artykułu

Treść artykułu

„Mam dom i mam nadzieję wrócić. Wszystkie moje dzieci mają nadzieję wrócić” – powiedziała za pośrednictwem tłumacza w lokalnej agencji pomocy.

READ  Polska ogłasza stan wyjątkowy na granicy z Białorusią

Rzeszów, w którym obecnie mieszka Polishak, jest największym miastem województwa podkarpackiego. W regionie znajduje się sześć przejść granicznych z Ukrainą i stał się on głównym szlakiem uciekających przed wojną – od zeszłego roku granicę przekroczyło około 5,7 mln uchodźców.

Jedna z córek Polaka została pielęgniarką i nadal pracuje w pobliżu Hulyabolu w obwodzie zaporoskim, małej wioski na północ od linii frontu Rosji, jak ją nazywa rodzina. Ma nadzieję, że wszystkie jej dzieci i wnuki będą mogły kiedyś wrócić do domu.

Walentyna Polak
Walentyna Polak była przed wojną dyrektorką czterech małych wiejskich szkół na Ukrainie. Pragnie wrócić do domu, aby rodzina mogła być razem. Zdjęcie: Ryan Dumilty

Polishak jest jednym z wielu ukraińskich uchodźców wojennych, którzy w dalszym ciągu odwiedzają biura Caritas w Rzeszowie, katolickiej agencji pomocy, która zapewnia wsparcie społeczne, szkolenia językowe i inną pomoc. Biuro ozdobione jest polskimi i ukraińskimi flagami i posiada miejsca, w których uchodźcy mogą gromadzić i dzielić się informacjami, jakie mogą uzyskać z domu.

Organizacja charytatywna wysyła generatory i inne artykuły pierwszej potrzeby na Ukrainę. Polishhak i inne kobiety, które przychodzą do ośrodka, pomagają w pakowaniu zapasów i paczek pielęgnacyjnych. Piszą listy do bliskich, ale robią to szyfrem, wiedząc, że listy mogą wpaść w ręce Rosjan.

Reklama 3

Treść artykułu

Przed inwazją rosyjską 24 lutego 2022 r. Polishhak był dyrektorem czterech małych szkół na terenie swojej gminy. Przed wojną w wiejskich wioskach regionu mieszkało setki ludzi, ale obecnie zaledwie 16 osób mieszka w budynkach pozbawionych bieżącej wody, ciepła i elektryczności.

Wojska rosyjskie zalały Huliapol w pierwszych tygodniach konfliktu na początku marca, ale w ciągu kilku dni stał się on linią frontu bitwy, gdy przybyły siły ukraińskie, aby odepchnąć Rosjan. Po miesiącach walk w 2022 roku wieś wróciła w ręce ukraińskie, ale regularnie bombardowana przez rosyjską artylerię.

Według Polaka żołnierze rosyjscy brutalnie zachowali się w mieście, wyciągając ludzi z kryjówek i rozstrzeliwując. Powiedział, że ograniczyli przepływ ludzi i odcięli dostawy gazu, prądu i wody.

READ  To rzecz uniwersalna: Ford Mustang rozbija się po wyjeździe ze spotkania samochodowego w Polsce

Powiedział, że młode kobiety zostały zaatakowane, gdy wychodziły z domów.

„Kiedy dziewczyny próbowały sięgnąć po wodę” – powiedział i zrobił długą pauzę, zanim skończył – „zraniły dziewczyny”.

Reklama 4

Treść artykułu

Kiedy wojska ukraińskie przybyły, by odbić wieś, mieszkańcy zmuszeni byli ukrywać się w piwnicach i szkołach, unikając kul. Podczas krótkiej przerwy w walkach, w ciągu kilku minut, Polishak znalazł wyjście i uciekł najpierw do Kijowa, potem do Lwowa, a następnie do Polski.

Kolejna uchodźczyni pracująca jako wolontariuszka w ośrodku, Walentyna Maiwska, pochodzi z portowego miasta Mariupol, które w pierwszych miesiącach wojny doświadczyło tygodni intensywnego i brutalnego rosyjskiego bombardowania. Ambasador Grecji po ucieczce z Mariupola powiedział, że miasto znajdzie się na tej samej „liście miast całkowicie zniszczonych przez wojnę”, co Leningrad i Aleppo w Syrii. Rosja kontroluje pozostałości Mariupola, obecnie praktycznie zniszczone.

Maievska urodziła się w Rosji, ale przez 40 lat mieszkała w Mariupolu i przed inwazją uważała go za swój dom. Gdy bomby zaczęły spadać, przypadkowo dowiedziała się o stosunkowo bezpiecznej piwnicy, w której mogła się ukryć, ale gdy na miasto spadł deszcz rosyjskich pocisków artyleryjskich, pozostawała pod ziemią przez 10 dni z niewielką ilością jedzenia i wody.

Ostatecznie dołączył do konwoju tysięcy pojazdów, który opuścił miasto w marcu 2021 r. i odbył dłuższą podróż przez Ukrainę, pokonując rosyjskie punkty kontrolne przed lądowaniem w Polsce.

Reklama 5

Treść artykułu

Tetiana Burkowska przyjechała do Polski z trójką dzieci ze stosunkowo bezpiecznej stolicy Ukrainy, Kijowa, ale stwierdziła, że ​​nadal obawia się ataków rakietowych lub rakietowych na budynki mieszkalne. Burkowska, która przed wybuchem wojny była wdową, stwierdziła, że ​​mimo sygnałów ostrzegawczych inwazja nadal była szokiem.

„Obudziliśmy się o 5 rano i powiedziano nam, że wojna się zaczęła” – powiedział.

Większość z 5,7 mln osób, które przybyły do ​​województwa podkarpackiego, przeniosła się w inne miejsca w kraju lub w całej Europie. Jednak 59 000 osób zarejestrowało się, aby otrzymać wsparcie społeczne i pomóc w ustabilizowaniu się.

Podobnie jak premier Kanady Władysław Ortyl, wybrany na głównego urzędnika regionu, powiedział, że ludzie zintensyfikowali działania, nie pytając, kiedy pojawił się kryzys.

READ  Planowana jest przebudowa nabrzeża Portu Gdańsk

„Każdy zrobił, co mógł, aby uporać się z tym problemem” – powiedział za pośrednictwem tłumacza. „Społeczność tu, na Podkarpaciu, ma tolerancję w genach i myślę, że to wszystko przyczyniło się do tego, jak poradziliśmy sobie z uchodźcami”.

Porucznik Piotr Jagielarz, funkcjonariusz polskiej straży granicznej, powiedział, że kiedy wybuchła wojna, granica, na której codziennie przebywało około 15 000 osób, nagle przekroczyła 80 000 osób dziennie.

Reklama 6

Treść artykułu

„Wiedzieliśmy, że musimy zmienić sposób organizacji naszej pracy” – powiedział.

Mężczyznom w wieku bojowym nie wolno opuszczać Ukrainy, dlatego niektórzy mężczyźni przed powrotem przewieźli swoje żony i dzieci przez granicę. Ludzi przekraczających granicę było tak dużo, że strażnicy zaczęli zamykać pasy dla samochodów i zamieniać je w ciągi dla pieszych.

Wraz z Czerwonym Krzyżem, Caritasem i innymi organizacjami charytatywnymi granica stała się także ośrodkiem przyjęć. Lokalne jednostki straży pożarnej obsługiwały autobusy, które odbierały uchodźców z granicy i przewoziły ich do ośrodków osadniczych.

Zagilars powiedział, że wielu funkcjonariuszy granicznych pracowało na dłuższe zmiany i zgłaszało się na ochotnika do pomocy uchodźcom, gdy byli po służbie.

„Przyłączyli się do ośrodków recepcyjnych i pomagali tym ludziom, zapewniali żywność i pełnili rolę przewodników” – powiedział. „Nie mogli spać. Nie mogli wrócić do normalnego życia.

Poczta Narodowa
[email protected]

Poczta Narodowa udała się do Polski z podróżą prasową jako gość polskiego rządu, który sfinansował koszty podróży. Żadnej interwencji rządu w jakiekolwiek decyzje redakcyjne.

Na naszej stronie internetowej znajdziesz najświeższe informacje, ekskluzywne informacje, długie lektury i prowokacyjne komentarze. Proszę dodać zakładkę Nationalpost.com i zapisać się na pierwsze czytanie naszego biuletynu politycznego tutaj.

Treść artykułu

uwagi

Postmedia stara się utrzymywać ożywione, ale obywatelskie forum dyskusyjne i zachęca wszystkich czytelników do dzielenia się swoimi opiniami na temat naszych artykułów. Sprawdzenie komentarzy przed pojawieniem się w witrynie może zająć do godziny. Prosimy, aby Twoje komentarze były istotne i pełne szacunku. Włączyliśmy powiadomienia e-mail — otrzymasz wiadomość e-mail, jeśli otrzymasz odpowiedź na komentarz w wątku komentarzy, który obserwujesz, lub jeśli użytkownik podąży za Tobą w komentarzu. Aby uzyskać więcej informacji i szczegółów dotyczących dostosowywania ustawień poczty e-mail, zapoznaj się z naszymi wytycznymi dla społeczności.

Dołącz do rozmowy

Henry Herrera

„Irytująco skromny fanatyk telewizyjny. Totalny ekspert od Twittera. Ekstremalny maniak muzyczny. Guru Internetu. Miłośnik mediów społecznościowych”.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *