Ciała w lesie
Droga do Europy przez Białoruś może być najbezpieczniejsza, ale wszystko jest względne. Od początku roku w lasach w pobliżu polskiej granicy znaleziono ciała dziesięciu martwych migrantów, co daje łączną liczbę ofiar śmiertelnych od początku kryzysu w 2021 roku do 40.
„W tym okresie znaleziono więcej ciał niż kiedykolwiek wcześniej” – potwierdził Baleka, dodając, że Straż Graniczna znalazła tylko cztery zwłoki w całym 2022 roku.
„Ale jako aktywiści zawsze byliśmy sceptyczni, że w ciągu całego ostatniego roku znaleziono tylko cztery ciała. Jest to raczej niepokojąca rzeczywistość, która pokazuje tylko, że stan wyjątkowy nałożony na granicę przez większą część ubiegłego roku ogranicza swobodę” ruchu w pobliżu granicy, więc można przeprowadzić mniej rewizji” – powiedział. „Bardzo możliwe, że w lesie jest więcej trupów”.
Ten niepokój potęguje fakt, że znaczna część ciężaru poszukiwania zaginionych migrantów spoczywa na grupach aktywistów, takich jak Ochotnicze Pogotowie Humanitarne w Podlaskim (Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne) i Grupa GranicaPozyskuje informacje o zaginionych osobach od rodziny lub znajomych i wyrusza na ich poszukiwanie do lasu.
Jak wyjaśnił Paleka, Grupie Granica udało się zlokalizować jedną trzecią z 300 zaginionych osób – imponujący wyczyn jak na zespół złożony głównie z wolontariuszy i pracowników organizacji pozarządowych.
Polskie władze same nie szukają zaginionych osób w lasach, powiedziała Palecka, kiedy aktywiści zgłaszają sytuacje kryzysowe bezpośrednio do nich, tj. gdy wiedzą o migrantach, którzy utknęli w niebezpiecznym miejscu, takim jak bagno. W takich przypadkach drony są wysyłane w celu znalezienia dokładnej lokalizacji, a do ich wyciągnięcia wykorzystuje się wysoce specjalistyczny sprzęt.
Czasami pasjonaci znajdują tylko ludzkie szczątki. A nawet jeśli zostanie znalezione ciało, często aktywiści próbują zidentyfikować osobę i pomóc w organizacji pogrzebu.
„Prokuratorzy są odpowiedzialni za wszczęcie śledztwa, gdy tylko w lesie zostanie znalezione zwłoki” – powiedział Paleka. „Ludzie nie powinni umierać w lesie. Jeśli więc znaleziono tam ciało, to znaczy, że stało się coś złego.
„Ale w wielu przypadkach te badania nie są prowadzone” – skarżył się socjolog.
Wysiłki mające na celu identyfikację zmarłych i zapewnienie im odpowiedniego pochówku stają się coraz trudniejsze, ponieważ członkowie ich rodzin, od których zwykle wymaga się przybycia w celu zidentyfikowania ciał, często nie mogą uzyskać wiz.
„W niektórych przypadkach aktywiści i rodziny w kraju zbierają fundusze na odesłanie ciał do domu, ale czasami tego nie robią, a ofiary są chowane na polskich cmentarzach, a pogrzeby są transmitowane w mediach społecznościowych, co jest tragiczne. ,” powiedziała.
Ponieważ nadejście wiosny przynosi oznaki intensyfikacji wysiłków związanych z przekraczaniem granic przez migrantów, czy aktywiści mogą nadal dźwigać ciężar radzenia sobie z ludzkimi kosztami utrzymania zamkniętej granicy?
„Podczas gdy polskie władze specjalizują się w przeprowadzaniu nielegalnych masowych represji, my jesteśmy bardziej wyspecjalizowani w niesieniu pomocy humanitarnej” – powiedziała Palecka. „Jesteśmy bardzo wydajni, jesteśmy w stanie szybko zidentyfikować najbardziej narażone osoby i mamy procedury, aby im pomóc”.
Ale są też uczucia bezradności w tym działaniu. „Kiedy opinia publiczna nie jest zainteresowana tą granicą, nawet jeśli w ciągu tygodnia zostaną znalezione cztery ciała, istnieje poczucie izolacji” – powiedział.
Niniejszy wywiad jest częścią serii artykułów o migracji, których współautorami są BIRN i Gazeta Wyborcza. Artykuł został opublikowany w ramach projektu „Re:framing Immigrants in European Media” wspieranego przez Komisję Europejską i koordynowanego przez Europejską Fundację Kultury.
„Irytująco skromny fanatyk telewizyjny. Totalny ekspert od Twittera. Ekstremalny maniak muzyczny. Guru Internetu. Miłośnik mediów społecznościowych”.