Wybuch w fabryce czekolady w Pensylwanii w piątek zabił dwie osoby, a dziewięć osób zaginęło – poinformowały władze.
Szef policji West Reading Borough, Wayne Holben, który nie mógł potwierdzić dokładnej liczby rannych, powiedział, że kilka innych osób zostało rannych w wyniku wybuchu w fabryce RM Palmer.
Eksplozja, do której doszło tuż przed godziną 17:00, wyrzuciła w powietrze pióropusz czarnego dymu, niszcząc jeden budynek i uszkadzając sąsiedni budynek mieszkalny.
„Jest bardzo płaski” – powiedziała o miejscu wybuchu burmistrz West Riding Borough Samantha Kaag. „Budynek z przodu, z kościołem i mieszkaniami, wybuch był tak duży, że przesunął ten budynek na cztery stopy [1.2 metres] prosto.”
8 osób trafiło do szpitala
Holbein powiedział dziennikarzom, że przyczyna wybuchu, który miał miejsce w rejonie 96 km na północny zachód od Filadelfii, jest badana.
Rzeczniczka Tower Health, Jessica Besler, powiedziała, że w piątek wieczorem osiem osób zostało zabranych do Reading Hospital.
Dodała w e-mailu, że dwie osoby zostały przyjęte w dobrym stanie, a pięć jest leczonych i zostanie zwolnionych. Jeden z pacjentów został przeniesiony do innej placówki, ale Besler nie podał dalszych szczegółów.
Kaag powiedział, że ludziom kazano wycofać się o jedną przecznicę w każdym kierunku od miejsca wybuchu, ale nie wydano żadnego rozkazu ewakuacji.
Dean Murray, zarządca miasta West Riding Borough, powiedział, że niektórzy mieszkańcy zostali wysiedleni z uszkodzonego budynku mieszkalnego.
Kaag powiedział, że miejscy urzędnicy nie są w bezpośrednim kontakcie z urzędnikami z RM Palmer, którego Murray opisał jako „podstawowy element miasta”.
Strona internetowa firmy mówi, że od 1948 roku produkuje „nowe wyroby czekoladowe” i obecnie zatrudnia 850 pracowników w centrali w West Reading.
„Internetowy geek. Myśliciel. Praktyk od piwa. Ekspert od bekonu. Muzykoholik. Certyfikowany guru podróży.”