Julia Dindorf, która została wyrzucona z rodzinnego domu przez niemieckich żołnierzy podczas II wojny światowej i wysłana do pracy w fabryce, spotkała miłość swojego życia w drodze do Kanady i zbudowała skromny, ale stabilny i kochający dom. Nawet trudy przeszłości nie mogły jej powalić. „Była zabawną i miłą osobą, uwielbiała śmiać się i śpiewać” — mówi wnuczka Theresa Tindorf.
Ta ostatnia funkcja W Sadie, w Polsce, ta pierwsza była główną częścią wczesnego życia Julii Fioro, gdzie była czwartym z siedmiorga dzieci urodzonych przez starszego z wioski Josepha Fioro i jego żony Władysławy Klein. Siostry Josiah, Salsia, Vlatzia, Vasia i Maricia oraz brat Antoni (a czasem ich rodzice), Julia, uwielbiali śpiewać tradycyjne pieśni ludowe i kościelne ku uciesze sąsiadów po drugiej stronie rzeki. Na rodzinnej farmie Byros uprawiał warzywa, owoce i tytoń oraz hodował kurczaki, kaczki, świnie i krowy mleczne. Dorastając, Julia chciała się uczyć i uczęszczała do szkoły w pobliskim Skyrpisso.
Ich beztroskie życie zakończyło się wraz z II wojną światową. W 1943 roku, kiedy Julia miała 19 lat, do drzwi podeszli uzbrojeni żołnierze niemieccy. „Ponieważ mieszkaliśmy niedaleko wsi, nasz dom i majątek zostały zgłoszone jako używane (przez żołnierzy) pod polską ziemią” – mówi siostra Marius McKevich. „Niemcy zmusili sąsiadów do usunięcia naszego domu za deskę, a moja mama siedziała pod drzewem i płakała”.
„Pyrosowie byli w stanie mieszkać razem w domu w wiosce, z której poprzedni właściciele wyjechali lub zostali zabrani do obozów koncentracyjnych w Niemczech” – mówi Maurice. Zostali zabrani, a następnie przewiezieni pociągiem do Niemiec.
Aby uniknąć złapania, Julia i Salsia chowają się w stodole siana w stodole, dopóki niemieccy żołnierze nie zagrożą im dźgnięciem. Z bagnetami. Po kapitulacji reszta rodziny została „wpędzona do karawany wozów konnych”, mówi Maurice, który „został zabrany do Niemiec przez żołnierzy niemieckich”.
Podczas gdy Joseph i Anthony otrzymali rozkaz wykopania rowu w lesie w Niemczech, Julia, jej siostry i ich matka pracowały razem w przędzalniach włókienniczych. Julia została później przeniesiona do niemieckiego szpitala jako pokojówka. Po bombardowaniu Reutlingen i zakończeniu wojny w lutym 1945 roku ocalała rodzina mieszkała razem w obozie dla uchodźców w Niemczech Zachodnich. Julia wznowiła studia i uczęszczała na kursy średnie w Schwenning w Niemczech.
Kiedy zaczęła się imigracja z obozów, Julia uczęszczała na lekcje angielskiego i wraz z siostrą Wasią była finansowana przez rodziny z Toronto, aby pracować jako pielęgniarki. W drodze do Kanady Julia spotyka Ludka Tindorbe, byłego kolegę z klasy i ocalałego z obozu dla współpracowników. Przypadkowo byli w drodze do tego samego miasta.
R.M.S., który pływał na statku Gunard Ciocia, Julia i Vasia dotarli do molo 21 w Halifax, 23 kwietnia 1949 r. „Pamiętam, jak opowiadała mi, jak dotarła do Kanady, mając tylko walizkę i pięć dolarów” – mówi Theresa. „Najpierw kupili rajstopy; Chcieli być piękni, kiedy w końcu spotkali swoje sponsorujące rodziny. Dla Julii bardzo ważne jest, aby udekorowały i wymieszały teren.
To W lipcu Julia i Ludek – krawiec w fabryce płaszczy – pobrali się w kościele św. Stanisława i osiedlili się w dzielnicach Lansdowne i St. Clair na zachodnim krańcu, dzieląc mieszkanie z krewnymi w St. Louis. Polskokatolicki Kościół Mariacki, w którym byli członkowie chóru. Mieli dwóch synów: Henry’ego (ur. 1950) i Teda (1953).
Rodzina rozmawiała po polsku w domu i z parą Przekazali swoje tradycje swoim synom. Theresa mówi, że wychowanie chłopców nie było przywilejem, ale „dorastali w środowisku rodzinnym. Julia i Ludek należeli do emigracyjnej klasy robotniczej. Uczyli swoich synów (i wnuków), że mogą odnieść sukces, ale to wymagało ambicja i ciężka praca”. Ted odnosiła sukcesy jako urzędnik państwowy w dziedzinie edukacji i urbanistyki w Toronto. (Moja babcia) zawsze była dumna ze swoich synów.
Julia i Lutek byli zainteresowanymi ogrodnikami, uprawiającymi owoce i warzywa na dużych grządkach, które zajmowały około jednej trzeciej ich podwórka w ich bungalowie przy Martin Grove Road. Według wnuczki Julie Tindorf, aby chronić plony, siedzą na składanych leżakach z wiadrami niedojrzałych śliwek, które spadły z drzewa i czekają, aż wiewiórka pojawi się na podwórku. Babsia (Babcia) miała świetną rękę do rzucania.
Kiedy jej dzieci dorosły, Julia Eaton zaczęła pracować jako sprzedawczyni w domu na Queen Street, gdzie pracowała przez 30 lat. Synowa Christine Dindorf mówi: „Uwielbiała kontakty z ludźmi i pomaganie w utrzymaniu rodziny.
Dzięki zniżce pracowniczej siedmiolatka babcia, a później prababcia, każdej jesieni kupowała buty i płaszcze dla wnuków. „Patrząc wstecz, myślę, że ona i jej siostry były często mokre i zmarznięte w Polsce i Niemczech” – mówi Theresa. „Opowiadano mi historie o tym, jak ich buty zamoczyły się podczas ukrywania się przed niemieckimi żołnierzami. Dużo dla niej znaczyło zapewnienie swoim dzieciom i wnukom poczucia ciepła i bezpieczeństwa żywnościowego.
Theresa mówi, że Julia była również zapaloną kucharką, gotowała pirogi, kapustę (kapusta kiszona), kolabki (gołąbki), battiski (mięso na patyku), pietruszkę (zupa buraczana) i krusty (ciasto). Stół do jadalni. Jest również pierwszą, która wyciąga pomocną dłoń, gdy jest potrzebna. Po nagłej śmierci jej synowej Josie w 1990 roku Julia, która później przeszła na emeryturę, pomogła Henry’emu wychować czworo dzieci w wieku od 5 do 15 lat.
Julia od dawna uważa Kanadę za swój dom. Chociaż ona i Lutek poznali swoją rodzinę w Michigan, Chicago i Dallas, nigdy nie wrócili do Europy. „Powiedziała mi, że nie ma powodu, aby wracać” – mówi Theresa. „Cała jej rodzina była w Ameryce Północnej. To, co zapamiętała, nie była tą samą Polską; Miała wiele smutnych wspomnień z pobytu w Polsce i Niemczech podczas II wojny światowej.
The Theresa mówi, że była „głęboko zasmucona” śmiercią Lutecka w 2001 roku, a następnie śmiercią jej synów Teda w 2008 roku i Henry’ego w 2014 roku. Ale Julia miała silną wolę i „uparcie niezależną”, mówi Julie. W wieku 89 lat przeniósł się do Wawel Villa Senior Residence w Mississauga, a w 2021 do Wesburn Manor w Etobicoke. Do 2015 roku wyczyścił rynsztoki, wspiął się na dach i oczyścił kanały.
W końcu jest „była bystra, z uśmiechem i tępym uśmiechem na zawsze” – mówi Maurice. „Druga wojna światowa nauczyła ją, by nie brać życia za pewnik, ponieważ wszystko może się zmienić z dnia na dzień”.
Dołącz do rozmowy
„Irytująco skromny fanatyk telewizyjny. Totalny ekspert od Twittera. Ekstremalny maniak muzyczny. Guru Internetu. Miłośnik mediów społecznościowych”.