Wbrew powstaniu polski rząd musi przeprowadzić referendum w sprawie ustawy medialnej”

Warszawa, prawicowa partia rządząca Polską i Polską, wyraziła w środę zaufanie do uchwalenia ustawy, która uniemożliwiłaby właścicielom spoza Europy kontrolowanie udziałów w polskich mediach, a protesty uliczne i przyjęcie przez rząd prawa postrzegane są jako powszechne ataki. O wolności mediów.

Ustawa medialna, zaplanowana na popołudniowe referendum, jest postrzegana jako ważny test przetrwania niezależnych organizacji informacyjnych w byłym kraju komunistycznym, sześć lat po rządach populistycznego rządu, który podkopał niezależność mediów i sądownictwa. .

Premier Mathews Moraviki zwolnił go we wtorek po tym, jak wicepremier, który jest liderem partii kontraktowej, wyraził sprzeciw wobec projektu ustawy i innych planów rządu. Lider koalicji Jaroslav Kovin nazwał ustawę atakiem na różnorodność mediów.

Gubernator, uważany za najbardziej umiarkowanego partnera w rządzącej Polską od 2015 roku konserwatywnej koalicji trójpartyjnej, w środę oficjalnie ogłosił swoją dymisję. Partia ma 13 miejsc w 460-miejscowej niższej izbie parlamentu, a większość jej ustawodawców planuje pozostać lojalnym wobec rządu.

Polskie media doniosły, że Prawo i Sprawiedliwość, największa partia w koalicji, próbuje pokonać niektórych niespokojnych członków kontraktu.

W centrum kontrowersji było kolejne głosowanie nad poprawką medialną. Rzecznik rządu wyraził w środę zaufanie do jej przejścia. Oczekiwano, że posunięcie to zbierze wymagane głosy od opozycyjnych nacjonalistycznych ustawodawców.

Prawo i Sprawiedliwość od dawna dąży do nacjonalizacji mediów, twierdząc, że jest to polityka ze względów bezpieczeństwa narodowego. Partia zwróciła uwagę na niebezpieczeństwo wpływu wrogich sił, takich jak Rosja i Chiny, na debatę publiczną w Polsce.

UE oskarżyła polski rząd, kierowany przez prawo i sprawiedliwość, o naruszanie wartości demokratycznych UE. Ale 27-osobowa komisja miała pewne narzędzia do zmiany programu nauczania w Warszawie, czyli dyktatorskiego premiera Węgier Viktora Orbana, za którego zróżnicowanie mediów zostało drastycznie zmniejszone.

Ustawa, która zostanie poddana pod głosowanie w środę, jest powszechnie postrzegana jako próba spacyfikowania niezależnej amerykańskiej stacji telewizyjnej, ujawniająca błędy rządu, która ma słabe poparcie ze strony partii rządzącej – oraz wybory parlamentarne zaplanowane na dwie osoby. lat.

READ  Dostawy zboża z Ukrainy wywołują protesty w Polsce i Bułgarii

Jeśli zostanie przyjęty, ustawa zostanie przekazana amerykańskiej firmie Discovery Inc. Sprzedany ma zostać pakiet kontrolny TVN, wielokanałowej sieci, w której działa ogólnopolska stacja telewizyjna TVN24 i główny wieczorny program informacyjny, który codziennie oglądają miliony ludzi.

Krytycy twierdzą, że obawiają się, że ustawa, jeśli zostanie uchwalona, ​​oddaliby duży krok od demokracji i ideałów, z którymi walczył ruch solidarności Lek Velosa w latach 80-tych.

„Głosowanie za przejęciem TVN nie ukarze złodziei za antyzachodnią dyktaturę” – powiedział były polski minister spraw zagranicznych Radek Sikorsky. „Wszyscy to wiemy, a prawodawcy PiS o tym wiedzą. Nie sądzę, aby mogli zdradzić ideały jedności.”

Protesty przeciwko rewizji mediów odbyły się we wtorek w kilkudziesięciu miastach w Polsce. Prelegenci wyrazili obawę, że usunięcie TVN jako niezależnego głosu przywróci audyt, który wielu Polaków pamięta jeszcze z czasów komunizmu.

„Obawiam się, że będzie cenzura i rządy dyktatorskie, bo za nimi nie ma demokracji” – powiedziała w Warszawie działaczka opozycji Lucina Kiterska. „Powoli, powoli przejdziemy do przeszłości”.

——

Rafael Nidzielski przyczynił się do powstania tego raportu

Henry Herrera

„Irytująco skromny fanatyk telewizyjny. Totalny ekspert od Twittera. Ekstremalny maniak muzyczny. Guru Internetu. Miłośnik mediów społecznościowych”.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *