W ostatnim niepowodzeniu krystalizuje się przepaść między Flames a prawdziwą elitą NHL

W ostatnim niepowodzeniu krystalizuje się przepaść między Flames a prawdziwą elitą NHL

Powrót Blake’a Colemana do Tampy obejmował zdobycie nowego odcinka i nową perspektywę dla dwukrotnych mistrzów Pucharu.

Wiedział, że jego poprzednia drużyna była tak samo kompletna, jak każda drużyna w lidze, i że nie byłoby fajnie być gościem na Amalie Arena.

Ale była nadzieja, że ​​jego nowy klub był znacznie bliżej gotowości do awansu, niż w końcu był.

„Czasami w tej lidze uczysz się na własnej skórze i myślę, że wiele się od nich nauczyliśmy dziś wieczorem”, powiedział młyn Lightning-Turn-Flames po porażce 4-1 w Tampie. „W ostatnich dwóch meczach przyjrzeliśmy się drużynom, które będą tam na koniec sezonu i kiedy jest to tak ważne, a teraz wiemy, jaki poziom musimy osiągnąć w naszej grze”.

Pytanie brzmi, czy płomienie mogą tam dotrzeć w najbliższym czasie?

Łączna wygrana 10-3 w Sunshine State w tym tygodniu sugeruje, że są daleko od tego, co myśleli.

„Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem” – powiedział Coleman, który wie co nieco o tym, czego to wymaga, gdy wcześniej tego dnia otrzymał od kolegów z drużyny swój drugi pierścień Pucharu Stanleya, a następnie nagranie wideo z owacją na stojąco podczas gra. „O ile mamy na sali, myślę, że w naszej grupie jest dużo wiary.

„Wielu graczy nie wykorzystuje swojego potencjału w ostatnich dwóch grach i myślę, że jeśli uda nam się sprawić, by wszyscy grali we właściwy sposób, tak jak potrafimy, zdecydowanie mamy to, czego potrzeba, aby nie spędzać z nimi tylko czasu. zespoły, ale pokonaj te zespoły.

„Widziałem, jak ta drużyna gra dużo lepiej z odrobiną desperacji.

„Czas spojrzeć w lustro po tych dwóch meczach i naprawdę przygotować się (w piątek) na kolejny dobry test i kolejną miarkę, aby zobaczyć, czy możemy podjąć wyzwanie”.

READ  Oliver Bjorkstrand strzelił gola i zaliczył asystę w zwycięstwie Seattle Kraken nad San Jose Sharks

Ten test odbędzie się w Karolinie, gdzie trzeci mecz Flamesa w ciągu czterech nocy daje zespołowi szansę na zmianę sytuacji w podróży, która grozi odrzuceniem zadowolonego klubowego mojo przed jego pobytem w Pasie Słońca.

Chociaż Flames były dobre w tym roku, teraz mają 0 za 3 według ostatniego wskaźnika kijów, jeśli uwzględnimy ich przegraną 6-2 we wtorek Panthers i przegraną w Vegas przed Bożym Narodzeniem.

Zapytany, czy jest bardziej sfrustrowany wynikiem lub sposobem gry jego drużyny, Matthew Tkachuk odpowiedział jasno.

„Prawdopodobnie jesteś bardziej rozczarowany porażką, ponieważ teraz jest to rodzaj ligi opartej na wynikach” – powiedział Tkachuk, którego drużyna przegrała (33-27).

„Ale obecny stan rzeczy, z dwiema porażkami, które nie były wyrównanymi meczami, również jest rozczarowujący”.

Jest zrozumiałe.

W swoim pierwszym starcie od 7 grudnia Dan Vladar zagroził, że stanie się historią nocy w 40 minut, kiedy wszystkie z 27 strzałów z wyjątkiem jednego zostały zatrzymane przez utalentowaną drużynę Tampy, wzmocnioną przez powrót Nikity Kucherova po 32 minutach. Gra nieobecności.

Czterokrotnie strzelając bramką, Vladar utrzymał Flames w meczu, którym rzadko grozili, że strzelą gola, zanim Corey Berry poprowadził gospodarzy 1:0 na półmetku.

Od tego momentu stało się show Kucherova, jego chemia z Ondrejem Palatem i Brayden Point w całości, ustawiona na trzecim miejscu.

Pomimo walki, jaką Flames pokazali po gwizdaniu, brakowało im pasji i umiejętności, by zacząć udowadniać, że potrafią przetrwać z chłopcami wielkości bełtów.

Chociaż ich style gry są drastycznie różne, dobrą wiadomością jest to, że Flames było dużo w obu meczach na Florydzie, dopóki gospodarze nie wycofali się w trzeciej grze.

READ  Dlaczego powrót Sedinów powinien mieć realny wpływ na Canucks

Porażka Panter sprawiła, że ​​obie drużyny przez całą noc wymieniały się szansami, tworząc szybką, ciężką i szeroko otwartą relację.

Ta gra była bardziej skomplikowana, ponieważ Lightning Flames rzadko groziło pokonaniem Andrieja Wasilewskiego, dopóki Dillon Dube nie złamał blokady na cztery minuty przed zakończeniem meczu 4:0.

„Wszystko w porządku ze sposobem, w jaki graliśmy, po prostu graliśmy lepszą drużyną”, wzruszył ramionami Daryl Sutter, który był mniej krytyczny wobec swoich chłopców niż dwa dni temu.

„To był mecz z jednym golem, który przechodził do trzeciej gry. Ale jednocześnie musisz wykorzystać szanse, jakie masz przeciwko dużym zespołom. Na pewno jest różnica między nimi a nami. „

Tak, w drugim meczu z rzędu ta różnica była dość oczywista.

Jak Sutter często przypomina wszystkim, „to wszystko jest częścią procesu” budowania Organizacji Płomieni z popiołów, które odziedziczył.

Tabitha Montgomery

„Nieuleczalny badacz twittera. Amatorski adwokat mediów społecznościowych. Wielokrotnie nagradzany guru muzyki. Becon ćpuna. Skłonny do napadów apatii”.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *